Bunt w ekipie Kwiatkowskiego
Kolega Michała Kwiatkowskiego z Team Sky Mikel Landa ma dość pomagania liderom zespołów, w których jeździ. - Przechodziłem przez to w Astanie i teraz to dzieję się znowu. W życiu chodzi o dokonywanie wyborów w swoim własnym interesie - powiedział Landa.
Team Sky to w tym momencie prawdpodobnie najmocniejsza ekipa w całym zawodowym peletonie. W jej skład wchodzi 28 zawodników, z których co najmniej pięciu to gwiazdy kolarstwa, a kilku pozostałych mogłoby wygrywać wyścigi etapowe. Michał Kwiatkowski, Sergio Henao, Geraint Thomas czy Chris Froome - takie nazwiska muszą robić wrażenie. A jest jeszcze jedno, które trzeba stawiać na równi z poprzednimi. Mikel Landa.
Od kilku lat Bask plasuje się na czołowych miejscach w Wielkich Tourach, ale nadal pełni rolę pomocnika największych kolarzy. Landa jest świadomy swoich wielkich możliwości i w czasie Tour de France nie wytrzymał tego, że musi cały czas pomagać Froome'owi. Na jednym z etapów zostawił nawet swojego lidera i postawił na prywatę. Jego zachowanie było szeroko komentowane i w końcu głos w sprawie przyszłych występów w TdF zabrał sam Landa.
- Niech to będzie jasne – taka sytuacja dzieje się po raz ostatni. Nigdy więcej nie wrócę jako kolarz numer dwa. Trzeba podjąć odpowiednie decyzje w odniesieniu do osobistych celów. Przechodziłem przez to w Astanie i teraz to dzieję się znowu. W życiu chodzi o dokonywanie wyborów w swoim własnym interesie i na podstawie pewności siebie, którą zyskujesz z biegiem czasu - mówi Landa, cytowany przez branzowy portal naszosie.pl.
W jakiej koszulce baskijski kolarz pojawi się na Tour de France za rok?
Komentarze