US Open: Serena nie dała szans Venus w siostrzanym pojedynku

Tenis
US Open: Serena nie dała szans Venus w siostrzanym pojedynku
fot. PAP/EPA

Serena Williams pokonała starszą siostrę Venus 6:1, 6:2 i awansowała do 1/8 finału (4. runda) wielkoszlemowego turnieju tenisowego US Open. O swój piętnasty ćwierćfinał w Nowym Jorku powalczy z Estonką Kaią Kanepi.

Poprzednio w Wielkim Szlemie rywalizowały w finale Australian Open 2017. - Wtedy było dwie na jedną - zaznaczyła Venus, odnosząc się do ówczesnej ciąży siostry.

 

Tym razem zmierzyły się już na dość wczesnym etapie zmagań, bo Serena, która wiosną wróciła na korty po 13-miesięcznej przerwie macierzyńskiej, zdołała się dotychczas przedostać na 26. miejsce w światowym rankingu, choć w dowód uznania, zasług i potencjału organizatorzy "zawyżyli" jej numer rozstawienia na 17. Venus z kolei jest 16.

 

Spotkanie miało jednak jednostronny charakter. Młodsza z rodzeństwa, która celuje w 24. tytuł singlowy w Wielkim Szlemie, potrzebowała jedynie 73 minut, by wygrać. - To mój najlepszy mecz, od kiedy wróciłam na korty. Pracowałam ciężko, by znowu tak grać - podkreśliła Serena.

 

Jedyny moment niepewność w całym pojedynku to sytuacja, w której faworytka skręciła kostkę i pomocy musiał jej udzielić lekarz. - Na razie bandaże wystarczą, zobaczymy, jak noga będzie wyglądać jutro - wspomniała.

 

Był to ich 30. pojedynek i 18. wygrana Sereny. W Wielkim Szlemie wygrała 11 z ich 16 konfrontacji. - Nie wiem, czy przeciw mnie Serena zaprezentowała się lepiej. Dziś w wielu akcjach nawet nie byłam w stanie dotknąć piłki. Ona była skupiona, silna, pewna siebie. Sądzę, że utrzyma ten poziom to ostatniego spotkania tutaj. A ja? Nie czuję się rozczarowana, bo zagrałam dobrze. Ale na każde moje uderzenie, ona znajdowała receptę i odpowiadała jeszcze lepiej - tłumaczyła Venus Williams.

 

W Nowym Jorku zagrały przeciw sobie po raz szósty. Dwukrotnie miało to miejsce w finale - 17 lat temu górą była Venus, a w kolejnej edycji Serena, która ma szansę na siódmy triumf w tej imprezie.

 

Trzecia runda to najwcześniejszy od 20 lat etap zmagań, w którym trafiły na siebie w zawodach tej rangi. W drugiej fazie rywalizacji w Australian Open 1998 lepsza była starsza o rok od siostry Venus. Była to ich pierwsza konfrontacja od momentu, gdy zostały profesjonalnie grającymi zawodniczkami. - Zawsze trudno gra się przeciw Venus. I pod względem sportowym, i emocjonalnym. Przecież to nie tylko siostra, ale i zarazem moja najlepsza przyjaciółka. Ona pokazywała mi świat, pomagała, wspierała jako ta starsza. Zawsze mogłam na nią liczyć, więc nie czuję się komfortowo wygrywając z nią. Każda jej porażka boli mnie, jakbym to ja przegrała, a teraz boli dodatkowo, bo to wczesny etap zmagań i obie miałyśmy spore ambicje - zaznaczyła Serena, która tegoroczne występy na kortach Flushing Meadows rozpoczęła od zwycięstwa nad Magdą Linette.

 

W 1/8 finału spotka się z Estonką Kaią Kanepi, która w 1. rundzie wyeliminowała liderkę klasyfikacji tenisistek Rumunkę Simonę Halep.

 

Siostry Williams mają na koncie łącznie 30 tytułów wielkoszlemowych w singlu - 23 z nich wywalczyła Serena, a siedem Venus. Taki wynik wzbudza uznanie dla nich w tenisowym świecie. - To niewiarygodne, czego one dokonały. To naprawdę niesamowite. Z pewnością są inne rodzeństwa, które miały wspaniałe kariery tenisowej, ale nikt nie zbliżył się do tego, co one osiągnęły. Byłbym zaskoczony, gdyby kiedykolwiek w przyszłości to się powtórzyło - podkreślił Brytyjczyk Andy Murray.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie