Cunningham: Głowacki to fajny chłopak, ale chcę go zranić

Sporty walki

Mateusz Borek: Steve Cunningham, śledzimy go każdego dnia, obserwujemy i widzimy, że ciągle jest głodny zwycięstw.

Steve Cunningham: Ciągle jestem głodny, jestem nienasycony.

Lubisz otwarte treningi?

Czy je lubię? To jest coś, na co czekają fani. Tak się promuje gale bokserskie. Mamy też okazję pogadać z wami.

Ile razy zetknęliście się z Krzysztofem Głowackim w hotelu? Jak przebiegały te spotkania?

Wpadliśmy na siebie kilka razy w hotelu. To jest miły gość, mam dla niego dużo szacunku za to jakim jest wojownikiem, ale obaj mamy też robotę do wykonania w ringu. Ta robota polega na zrobieniu sobie krzywdy w ringu. Taka jest nasza praca.

Powiedz nam coś o swoich przygotowaniach, o sparingpartnerach.

Miałem na obozie kilku zawodników, walczących z odwrotnej pozycji. Lista jest całkiem długa, trzeba było się przygotować na ten pojedynek. Jednym z ważniejszych przeciwników był Wayne Braithwaite, bo też jest mańkutem.

 

Jaka jest twoja przyszłość w tym biznesie?

 

Mój syn i mój bratanek powoli wchodzą bo świata bokserskiego. Pewnie zajmę się trenowaniem i byciem promotorem. Ciągle będę związany z boksem.

 

Myślisz jednak na serio, żeby jeszcze poboksować w następnych latach, czy już raczej otwierasz nowy rozdział w życiu?

 

Teraz najważniejsze jest wygranie walki z Głowackim, ale niedługo skończę 40 lat i to jest taki wiek, w którym powoli myślisz o końcu kariery i nie planujesz zbyt daleko. Na razie koncentruję się na każdej, kolejnej walce.

 

Co ty jesz, że ciągle wyglądasz tak znakomicie?

 

Czuję się świetnie i ciężko pracuję. Oto cały sekret.

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze