Cunningham: To ja jestem Amerykaninem. Sulęcki nie walczy u siebie
Mateusz Borek: Czy mógłbyś coś powiedzieć polskim fanom o sobie? Wiem, że mierzyłeś się z takimi zawodnikami jak Andre Dirrell, czy Andy Lee. Na Twoje nieszczęście nie były to długie walki. Nie widzieliśmy Cię jednak nigdy w polskiej telewizji.
Darryl Cunningham: Nie mogę doczekać się tej walki. Bardzo jestem wdzięczny za tę szansę. Za to, że będę mógł wyjść do ringu i pokazać moje umiejętności.
Oglądałeś jakieś walki Sulęckiego?
Oczywiście.
I jaka jest Twoja opinia? Jego mocne i słabe strony?
Tak naprawdę nigdy nie można zbyt wiele powiedzieć, dopóki nie stanie się naprzeciw rywala w ringu. Oczywiście wyciągnąłem kilka wniosków, ale on przecież na pewno też przestudiował moje walki. To będzie świetny pojedynek, ale tak jak powiedziałem, dopiero kiedy rozbrzmi pierwszy gong, dowiadujesz się wszystkiego o przeciwniku.
Mówiłeś, że on jeszcze nigdy nie walczył z poważnym rywalem. Pokonał przecież ostatnio byłego pretendenta do mistrzostwa świata Grzegorza Proksę. To było gładkie zwycięstwo.
To dobrze, ale jest pewna różnica pomiędzy mną, a nim. Ja jestem Amerykaninem i to on przyjechał do mojego kraju. Gdybyśmy walczyli w Polsce, to sprawa też by wyglądała inaczej. Po prostu muszę wyjść i zrobić to, co potrafię najlepiej.
Kto jest więc faworytem w tym pojedynku?
Oczywiście, że ja!
Zdecydowanym faworytem?
Tu bardziej chodzi o mądrość. Trenowałem ciężko, pracowałem z najlepszymi. Jestem gotowy fizycznie, psychicznie i emocjonalnie. Teraz tylko muszę zrobić to, co do mnie należy.
Sulęcki zaznacza, że dla niego to walka o być albo nie być. On dopiero co podpisał kontrakt z Alem Haymonem, który chce inwestować w europejskich pięściarzy. Dla niego to więc początek wspaniałej kariery w Stanach Zjednoczonych.
(Albo końcem - wtrącił z uśmiechem trener Cunninghama)
Ja po prostu muszę zrobić to, nad czym tak ciężko pracowaliśmy razem z trenerem przez ostatnie tygodnie. To nic personalnego, jestem bardzo wdzięczny za tę szansę. Nie mam nic przeciwko Waszemu zawodnikowi, ale to taki biznes.
Transmisja Gali w Chicago w nocy z piątku na sobotę od 02:00 w Polsacie Sport.
Komentarze