Lewy, co dalej? Skusi go... Polska

Ciągle i wciąż pojawiają się pytania, gdzie w przyszłym sezonie zagra Robert Lewandowski. Barcelona, MLS czy Arabia Saudyjska? Na bazie wywiadu u Bogdana Rymanowskiego ciekawsza jest jednak dalsza przyszłość „Lewego” - przyszłość w polskim futbolu.

Robert Lewandowski siedzi przy mikrofonie, zamyślony.
fot. PAP
Robert Lewandowski

Robert Lewandowski - w rozmowie na kanale na YouTube Rymanowski Live - wypadł ciekawie. Widać było, że przygotował się do wielu tematów. Przemyślał, co chce powiedzieć, choćby o energii, o którą musiał dbać w czasie swojej kariery. Czasami kosztem empatii - nawet w stosunku do kolegów z drużyny. Widać było, że chciał wymierzyć cios Cezaremu Kucharskiemu, a zarazem nie chciał podgrzewać atmosfery w stosunku do Kamila Glika. Choć jedno zdanie było mocne - „Dlaczego Kamil nie przyszedł do mnie, skoro coś do mnie miał?”. I to słuszna uwaga.

 

ZOBACZ TAKŻE: Boruc: Niczego nie żałuję

 

Myślę, że Glik mógł formułować swoje uwagi wprost w stosunku do kolegi z boiska. Te uwagi, które stały się tak stanowcze jesienią 2016 roku, gdy Adam Nawałka pozwolił Robertowi nie trenować w pierwszych dniach zgrupowań. Później ich relacje jeszcze się zaogniały, a czasami nie ma jak rozmowa w cztery oczy, aby wyjaśnić nieporozumienia.

 

Dziś obaj są w trójce zawodników z największą liczbą występów. Lewandowski zagrał 163 razy w Orłem na piersi, a Glik - 103 razy. Łącznie wystąpili w 91 spotkaniach reprezentacji Polski! W wielu spotkaniach „Lewy” był świetny, ale były i takie boje, że Glik stawał się herosem, jak choćby barażowe spotkanie ze Szwecją o mundial w Katarze. Kamil przypłacił heroiczną postawę wielomiesięczną kontuzją...

 

Bogdan Rymanowski zadał pytanie, czy Robert Lewandowski kupi Legię Warszawa. „Nie, nie, nie” - odparł „Lewy”. Dziennikarz zapytał, czy nie założy akademii piłkarskiej. Usłyszał, że byłoby to ciężkie, że trzeba mieć odpowiednich ludzi, że kosztuje to dużo czasu...

 

Wreszcie zapytał, czy Lewandowski chciałby kiedyś wystartować na prezesa PZPN i też usłyszał „nie”. Dziś Robert marzy o wolnych weekendach czy wyprawie do Finlandii, aby poszaleć autem na śniegu. Niewątpliwie ma za mało czasu dla córeczek, znajdując się w kieracie zawodowego futbolu.

 

Jednak nie wierzę, iż nie skusi się na jakąś rolę w polskiej piłce. Rzecz jasna nie ma obligu. Można pomnażać pieniądze poza futbolem. Można korzystać z życia. Można spełniać się w wielu zawodach, czy wyzwaniach. Jednak... piłka nożna uzależnia. Można to ująć jeszcze inaczej - futbol rozkochuje. Nie wierzę, że Lewandowski nie lubi futbolu. Że nie fascynuje go ta gra - zarówno na boisku, jak i poza murawą.

 

Myślę, że każdy z pomysłów, które sformułował prowadzący Rymanowski Live, jest zasadny. Skoro Łukasz Podolski zaangażował się w Górnika Zabrze i marzy o kupieniu wszystkich udziałów w wielkim polski klubie, to dlaczego nie można sobie wyobrazić aktywności RL9 w jakimś klubie w Polsce? Szczególnie, iż Robert głosi, że zna mechanizmy funkcjonowania klubów, po tym czego doświadczył w Borussii Dortmund, Bayernie Monachium czy Barcelonie.

 

Akademia piłkarska? Wiem, że taki pomysł swego czasu był mocno rozważany w teamie Lewandowskiego, który zresztą od kilku lat wygłasza uwagi, jeśli chodzi o system szkolenia. Gdy Robert mówi, że trudno o odpowiednich ludzi, to myślę, że nie było tutaj poważanego badania rynku. Przez ostatnią dekadę pojawiło się mnóstwo wartościowych inicjatyw szkoleniowych w całej Polsce.

 

Myślę, że można wyskautować wielu z nich do takiego klubu, jak AKADEMIA RL9 (nazwa robocza), która miałaby niezwykłe możliwości. Nazwisko Lewandowski otwiera wiele drzwi niedostępnych dla zwykłych śmiertelników, choćby z wielkimi ambicjami. Robert miałby łatwiej i jeśli chodzi o tereny, i jeśli chodzi o finansowanie inwestycji czy sponsorów. Procedury, które u innych trwają zdecydowanie dłużej, tutaj przebiegałyby błyskawicznie. A ludzie? To sztuka zarządzania, ale przecież fascynująca...

 

Prezesura w PZPN? To pewnie dalsza perspektywa, ale nie wyobrażam sobie, żeby polski futbol za pięć czy dziesięć lat opierał się na ludziach, którymi otaczał się Cezary Kulesza. Już idzie nowe, co pokazały wybory w wielu wojewódzkich związkach piłki nożnej. Już kluby nie dają sobie w kaszę dmuchać i zdmuchują ze stołków faworytów Kuleszy na ostatnich wyborach. Gdyby Lewandowski kiedykolwiek zdecydował się na start w wyborach na prezesa PZPN, środowisko musiałby odpowiednio zareagować. Wybierano Grzegorza Latę, dłużej rządził Zbigniew Boniek, to dlaczego swego kapitału nie mógłby spożytkować czołowy piłkarz świata ostatnich kilkunastu lat?

 

Dziś Lewandowski - uśmiechając się - mówi „nie”, gdy padają propozycje zaangażowania w polski futbol. Jednak coś czuję, że ta adrenalina, którą powoduje piłka nożna, dalej będzie mu towarzyszyć po karierze.

 

Dla mnie zakup Legii (lub innego klubu) byłby najciekawszy. Zresztą w oparciu o klub zawsze można pokazać również wzorcową akademię. Tak potrafi zrobić choćby Lech Poznań, cokolwiek bliski „Lewemu” po dwóch latach, które wypromowały młodego napastnika do Bundesligi. Lewandowski jest z Leszna, z Mazowsza, z Polski.

 

Nie wierzę, że będzie angażował się w zagraniczny futbol. To polski rynek - w każdym aspekcie - jest dla niego najważniejszy. Wejście do polskiego futbolu byłoby tyleż naturalne, co potrzebne. Ciekawe - ba, niewątpliwie rozpalające emocje. Że trudne? Tym bardziej ciekawe...

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie