Polska - Węgry: Tajemnica meczu nr 69

Piłka ręczna

Ważne mecze wygrywa się w piłce ręcznej obroną - ta stara prawda znalazła odzwierciedlenie w spotkaniu Polska - Węgry na mundialu w Danii. Biało-czerwone szczypiornistki zagrały z Madziarkami tak twardo w defensywie, jak chyba jeszcze żaden zespół nie zagrał na tych mistrzostwach. Opłaciło się.

Mecz Polska - Węgry był 69. spotkaniem mistrzostw świata. Liczba ta przyniosła szczęście Polkom, a zgubę Węgierkom, które przed pojedynkiem były stawiane w roli zdecydowanego faworyta. Madziarki zapomniały chyba jednak, że biało-czerwone to nadal czwarta drużyna świata, a sukces sprzed dwóch lat osiągnięty został także dzięki świetnej pracy w defensywie.

Jak skutecznie się obronić? Poradnik Moniki Stachowskiej

Dwa główne ogniwa naszej obrony to Monika Stachowska i Iwona Niedźwiedź, które grają na pozycjach numer 3 i 4 czyli na środku defensywy. Obie to doświadczone zawodniczki, ale też jedne z najbardziej pozytywnie zwariowanych kadrowiczek. W spotkaniu z Węgrami miejsca na żadne wariactwa jednak nie było, a Stachowska i Niedźwiedź przez 60 minut bezbłędnie kierowały poczynaniami obronnymi.

Niezliczone były akcje, gdy Stachowska ratowała się złapaniem rywalek w pół, gdy tym udało się jakimś cudem ją minąć. Tylko raz Monika przekroczyła przepisy w takim stopniu, że musiała zostać odesłana na ławkę kar. Z kolei Niedźwiedź to specjalistka od przechwytów, których, podobnie jak Kinga Achruk, zaliczyła w tym meczu dwa. Co najważniejsze Polki szybko rozpoczynały swoje akcje, co szczególnie w pierwszej połowie pozwoliło nam zdobyć kilka łatwych bramek.

Do jednej z kontr pobiegła nawet Stachowska, która do szybkiego ataku pędzi niczym jeden z najlepszych kołowych świata - Jesper Noddesbo z Barcelony. To właśnie cztery obrończynie grające na centralnych pozycjach w defensywie zdobyły po jednej bramce z kontrataku, nie dając tutaj pola do popisu teoretycznie szybszym skrzydłowym.

Jedną z tych zawodniczek była Karolina Kudłacz-Gloc, która w całym pojedynku była najskuteczniejsza w polskim zespole z ośmioma golami na koncie. Mało kto jednak pamięta, że nasza kapitan zaliczyła także dwa skuteczne bloki, podobnie jak niesamowita Kinga Achruk. Przy takiej obronie Anna Wysokińska nie mogła nie zagrać takiego meczu, jaki stał się jej udziałem między słupkami polskiej bramki.

Wysokińska zakończyła spotkanie z 47-procentową skutecznością obron. Kilka jej interwencji było naprawdę spektakularnych, tak jak podwójna parada z początku meczu. W wielu przypadkach nasza bramkarka miała jednak ułatwione zadanie bowiem rywalki oddawały rzut z nieprzygotowanych pozycji. - Kij ze mną. Tyle, ile nasze dziewczyny straciły sił na parkiecie to tylko one wiedzą. Kocham was laski! - powiedziała po meczu.

Czy mamy szansę powtórzyć taki mecz z Rosjankami? Szczypiornistki Sbornej prezentują podobny styl co Węgierki więc jest duża szansa na kolejne wielkie spotkanie Polek. Już nie możemy się doczekać środowego wieczoru!

Paweł Ślęzak, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze