Możesz pić wino i jeść czekoladę. Oto dieta, która zapewni medale na igrzyskach

Inne
Możesz pić wino i jeść czekoladę. Oto dieta, która zapewni medale na igrzyskach
fot. PAP
Wino, ale tylko czerwone...

Na jej punkcie Brytyjczycy powariowali zupełnie. Nie tylko przeciętna rodzina Smithów, czy nawet rodzina królewska, ale czołowi sportowcy marzący o sukcesie na najbliższych igrzyskach w Rio. Wszyscy są przekonani, że używając 20 produktów sprzyjających utracie wagi oraz pijąc zielone soki, wyciągną ze swojego ciała to, co najlepsze, a wyrzucą z niego to, co najgorsze.

Z pewną obawą piszę ten tekst na stronę polsatsport.pl. Przecież traktujemy naszych czytelników poważnie, a miejscem na zamieszczania kolejnych cud-diet są raczej portale plotkarskie niż sportowe. Skoro jednak czołowe brytyjskie dzienniki zdradzają jej założenia w oparciu o naukowe badania, a wśród rekomendujących znalazły się gwiazdy sportu, uznałem, że i Wam, Drodzy Czytelnicy, należy się ta skrywana dotąd wiedza. Zresztą to chyba najlepszy czas, by dzielić się taką wiedzą, w końcu początek roku to wszelkiego rodzaju postanowienia, których z reguły nie dochowujemy.

 

Anglicy odwiedzili polskiego piłkarza!


„The Times” poświęciła nowej diecie kilka noworocznych numerów. Prezentując szczegóły, dziennik podpiera się autorytetem pięściarskiego mistrza Davida Haye’a. Skuteczność, jak mówi bokser, gwarantowana. I wraca do chwili, kiedy zmagając się z kontuzją wrzucił na grzbiet kilka zbędnych kilogramów. Stracił je momentalnie, odkąd sięgał po produkty wypisane poniżej. Inni sportowcy z kolei, na czele z przedstawicielami sportów wytrzymałościowych (m.in. wioślarstwo), twierdzą, że konsekwencja (nie mylić z reżimem) pozwala na stałe uruchomić w organizmie tzw. geny chudości.


Ale po kolei. Podstawą diety jest 20 produktów, które sprawią, że w zaledwie tydzień możesz zrzucić bez skutków ubocznych nawet 3 kg.


Czerwone wino. Nr 1 na liście – i tu przyklasną mi z pewnością wszyscy miłośnicy trunków – to czerwone wino. Najlepiej ze szczepu pinot noir. Widzieliście z pewnością szczupłych i wiekowych Francuzów. To wystarczająca rekomendacja. Sportowcy powinni jednak uważać z ilością – to jednak alkohol.


Gorzka czekolada. Nie dość, że zaspokaja łaknienie na słodycze, to jeszcze odchudza. Pod warunkiem, że kilka kostek dziennie, a nie cała tabliczka, koniecznie gorzka (przynajmniej 85 proc.) i bez dodatków.


Seler. Zarówno ten naciowy, jak i w bulwie. Przy tym drugim trzeba jednak uważać na sposób przygotowania, by znośny był jego intensywny smak.


Chili. Wiadomo nie od dziś, że przyspiesza metabolizm, dodaje pikanterii, przez co bywa także afrodyzjakiem.
Jarmuż. Doceniony już w starożytności. Odmiana kapusty mająca silne właściwości przeciwzapalne. Podobnie jak brokuły przeciwdziała nowotworom.


Gryka. Popularna w Japonii, ale tak samo skuteczna w każdym zakątku świata. Pożywna i komponująca się niemal z każdą potrawą. Co najważniejsze, nie zawiera glutenu.


Daktyle. Kompletnie u nas niedocenione są znakomitym źródłem glikogenu i potasu, które tracą sportowcy podczas intensywnych treningów. Świetne zarówno surowe jak i suszone. Trzeba uważać z ilością, są dość kaloryczne. Zbawienne w leczeniu cukrzycy i chorób serca.


Kapary. Ponoć jeden z najlepszych i najskuteczniejszych produktów sprzyjających utracie wagi. W Europie występują dwa gatunki, oba działają tak samo dobrze.


Kawa. Na jej temat od dekad naukowcy formułują różne wnioski. Najczęściej formułowane mówią, że kawa sprzyja odchudzaniu, zapewnia długowieczność (przeciwdziałanie chorobom nowotworowym), ale… Nie może być jej zbyt dużo w naszej diecie i nie powinna mieć żadnych dodatków (mleko, syropy). Najlepiej wchłania się i działa długo jako czarne Americano.


Oliwa z oliwek. Według Hipokratesa leczy wszystko, jest tak samo boskim wytworem jak wino. Dobrej jakości powinna być podstawą niemal wszystkich dań.


Zielona herbata. Zwłaszcza w japońskiej odmianie Matcha, ponieważ 90 proc. upraw wzrasta w cieniu. Liście mielone są w zielony proszek, który rozpuszcza się w wodzie.


Lubczyk. Niezwykle wszechstronna roślina posiadająca smaki selera i pietruszki, ale znacznie silniejsze. Uznana jak chili za afrodyzjak.


Pietruszka. Używana dekoracyjnie, a przecież już w starożytnym Rzymie jadano ją po posiłku dla zabicia nieprzyjemnego oddechu.


Czerwona cykoria. Nie tak popularna w Polsce jak żółta odmiana, ale podana z doskonałej jakości oliwą może stanowić smakowe uzależnienie.


Czerwona cebula. Ma najwyższą zawartość stosowanej w lecznictwie kwercetyny. W smażeniu traci 20 proc. właściwości, podczas gotowania aż 75 proc.


Rukola. Trudno wyobrazić sobie bez niej kuchnię osoby, która się odchudza, bądź chce utrzymać idealną wagę. W połączeniu z oliwą rewelacyjna.


Soja. U nas niezbyt popularna, a jeśli już to z reguły w kuchni wegetariańskiej. Ma fantastyczne właściwości zdrowotne.


Truskawki. Mają stosunkowo niewiele cukru jak na owoce. Podawane regularnie, zmniejszają zapotrzebowanie organizmu na insulinę. Bez nich nie ma skutecznego i zdrowego odchudzania.


Kurkuma. Zwana przez Indian złotem, stosowana przez nich w każdej postaci, w każdym miejscu, w każdym czasie. Najlepiej wchłania się do organizmu w postaci płynnej. Ostatnie badania pokazują, że płynna kurkumina poprawia poziom cholesterolu, ułatwia kontrolę nad cukrem we krwi, niweluje stan zapalne w organizmie. Niezbędna w chorobach zwyrodnieniowych stawu kolanowego, skuteczna także jako środek przeciwbólowy.


Orzechy włoskie. Choć mają wysoką zawartości tłuszczu i są bardzo kaloryczne, to jednak dobrze wpływają na proces redukcji masy ciała i przy chorobach metabolicznych. Znacie przecież pesto z oliwy, orzechów i bazylii. Lepszej rekomendacji nie trzeba.


Wszystkie wymienione składniki powinny stanowić podstawę naszej kuchni. Najlepiej jednak wspomóc się specjalnymi zielonymi koktajlami, które poleca sam Haye. Decydując się na kilkutygodniową kurację, macie gwarancję spalania tkanki tłuszczowej przy jednoczesnym zwiększeniu masy mięśniowej oraz poprawie sprawności komórkowej.


W ciągu pierwszych trzech dni diety na medal spożycie kalorii ograniczone jest do 1000. Podstawę stanowią w trzy zielone soki, jeden pełny posiłek oparty na produktach wymienionych powyżej. W czwartym dniu spożycie kalorii wzrasta do 1500, co stanowi dwa zielone soki i dwa posiłki. I tak do końca tygodniowego cyklu. Druga faza to 14-dniowe podtrzymanie zasad, w których można zjeść trzy posiłki wsparte jednym zielonym sokiem.


Teraz najważniejsze: czym jest zielony sok. Jego przygotowanie nie zabiera czasu, nie trzeba też wymyślnych składników i urządzeń. Wystarczy sokowirówka. Oto dokładny przepis: 2 garści (75g) kapusty włoskiej, garść (30g) rukoli; 5g pietruszki; 150g selera naciowego z dodatkiem liści tradycyjnego selera, pół zielonego jabłka; sok z połowy cytryny.


Jesteście gotowi, by poddać się takiej kuracji? Wzorem dziennikarzy „The Times” i Davida Haye'a ja spróbuję. Wpierw jednak muszę wybrać się do sklepu po zieleninę.

Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie