Gwiazda Norwegii nie lubi Katowic. "Kiedyś Tkaczyk "zdzielił" mnie tu w głowę"

Piłka ręczna

Bjarte Myrhol podczas mistrzostw Europy w Polsce jest kapitanem reprezentacji Norwegii, ale swoich kolegów wspiera tylko z ławki rezerwowych. To efekt kontuzji dłoni, jakiej doznał na początku pierwszego meczu z Islandią. - Podoba mi się w Katowicach, ale niestety zawsze, gdy tutaj jestem doznaję kontuzji. Teraz mam problem z ręką, a ostatni raz, gdy tutaj byłem, jakieś 10 lat temu, Grzegorz Tkaczyk "zdzielił" mnie w głowę - mówi w wywiadzie dla Polsatsport.pl.

Paweł Ślęzak: Ciężko jest siedzieć na ławce rezerwowych na tak ważnej imprezie, jaką są mistrzostwa Europy?

Bjarte Myrhol: Jak najbardziej, ponieważ ciężko trenowałem i myślałem o tym turnieju przez wiele miesięcy. Dlatego 10 minut, jakie spędziłem na boisku w pierwszym meczu to zdecydowanie za mało dla sportowca...

Co sądzisz o młodych zawodnikach, którzy już teraz odgrywają dużą rolę w reprezentacji Norwegii?

Nie jestem zaskoczony takim obrotem spraw, bo oni są naprawdę utalentowani i mają przed sobą naprawdę wielką przyszłość na handballowych parkietach. Już w wieku 22, 24, 25 lat odgrywają ważne role w swoich klubach. To oznacza, że reprezentacja Norwegii będzie miała silną reprezentację przez wiele, wiele lat.

 

Siódmiak challenge: Zvizej trafia spod własnej bramki!

Wsparcie waszych fanów dawało wam dodatkowego "kopa" w ostatnich meczach?

Tak, atmosfera była świetna. Także przeciwko Islandii było niesamowicie, dlatego jak do tej pory nie możemy narzekać.

Podoba Ci się w Polsce, w Katowicach?

Podoba mi się, ale niestety zawsze, gdy tutaj jestem doznaję kontuzji. Teraz mam problem z ręką, a ostatni raz, gdy tutaj byłem, jakieś 10 lat temu, Grzegorz Tkaczyk "zdzielił" mnie w głowę. Dlatego chyba jednak nie lubię tej hali (śmiech).

Jeśli awansujecie, w drugiej rundzie zagracie w Krakowie i zmierzycie się z Polakami. Co sądzisz o polskiej drużynie narodowej?

Myślę, że Polacy są jednymi z faworytów turnieju. Nie tylko ze względu na to, że mają świetny zespół, ale także dlatego, że mają wsparcie niesamowitej publiczności. Będzie ciężko ich pokonać.

Wróciłeś do uprawiania sportu po pokonaniu raka. To była twoja największa bitwa w życiu?

Trudne pytanie... Nigdy tak naprawdę nie obawiałem się o moje życie. Dla mnie to było po prostu coś czego musiałem doświadczyć, musiałem przez to przejść. Dałem radę, dzięki wsparciu rodziny. Po tym, co przeszedłem znowu najważniejsza była jednak dla mnie piłka ręczna.

Sytuacja w grupie B jest bardzo napięta. W ostatnich meczach zdarzyć się może wszystko?

Zdecydowanie, wszystko się może zdarzyć. Każda z drużyn może awansować do kolejnej rundy i każda może być też tą, która pojedzie do domu. Dlatego wtorkowe mecze zapowiadają się niezwykle ciekawie!

 

 

Wywiad z Bjarte Myrholem w załączonym materiale wideo.

Paweł Ślęzak, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie