Mutu wrócił do kraju z nadzieją na grę w reprezentacji
Znany rumuński piłkarz Adrian Mutu podpisał kontrakt do końca sezonu z rodzimym ASA Targu Mures z nadzieją, że to pozwoli mu wrócić do reprezentacji narodowej i wystąpić w tegorocznych mistrzostwach Europy we Francji.
Mutu wrócił do Rumunii, aby udowodnić, że jest w stanie grać jeszcze na wysokim poziomie, choć ostatnio występował w Indiach. Od października 2014 trenerem reprezentacji Rumunii jest Angel Iordanescu.
Eliminacje EURO 2016 - podsumowanie: od A do Z
"Jeśli wszystko pójdzie dobrze dla nas i dla niego oraz osiągniemy nasze cele, wówczas rozważymy przedłużenie kontraktu" - powiedział Bogdan Mara, prezes Asa Targu Mures, które obecnie zajmuje szóste miejsce w rumuńskiej ekstraklasie.
37-letni napastnik znany z kontrowersyjnych zachowań ponad dwa lata temu został usunięty z reprezentacji Rumunii za to, że na Facebooku zamieścił zdjęcie, na którym trener drużyny narodowej Victor Piturca jest stylizowany na serialowego Jasia Fasolę.
Mutu już wcześniej miał być dożywotnio zdyskwalifikowany z powodu złamania regulaminu dyscyplinarnego. W sierpniu 2011 roku on i jego kolega z kadry Gabriel Tamas zostali przyłapani na wieczornym piciu alkoholu, dzień przed meczem towarzyskim z San Marino. Obaj opuścili jednak tylko trzy spotkania, po czym wrócili do drużyny narodowej.
Mutu, nazywany przez kibiców z Rumunii "Brylantem", ma na koncie także kilka innych przewinień. Dziewięć lat temu, gdy występował w Chelsea Londyn, został zawieszony na siedem miesięcy za zażywanie kokainy, a Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu orzekł, że musi zapłacić klubowi ponad 17 mln euro odszkodowania. W styczniu 2010 roku, gdy był zawodnikiem Fiorentiny, wykryto u niego doping, za co miał pauzować dziewięć miesięcy (karę skrócono później do pół roku). Nieco później wdał się w bójkę w jednym z włoskich barów.
W reprezentacji zadebiutował w 2000 roku. Wystąpił w niej 77 razy i strzelił 35 goli. Na tegorocznych mistrzostwach Europy Rumunia będzie rywalizowała w grupie A z Francją, Albanią i Szwajcarią.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze