Krystyna Guzik: Trudno w to wszystko uwierzyć

Zimowe

Krystyna Guzik wyrasta powoli na najjaśniejszą postać polskich sportów zimowych w sezonie 2015/16. Dwa miejsca na podium w zawodach Pucharu Świata powodują, że coraz śmielej zaczynamy marzyć o medalu mistrzostw świata. – Jeszcze nie rozmawialiśmy z trenerem o tym jak utrzymać dobrą formę do Oslo – powiedziała nam Guzik po czwartkowym sukcesie.

Sebastian Krystek: Po raz pierwszy w tak krótkim odstępie czasu udaje Ci się dwukrotnie stanąć na podium. Jakbyś miała porównać oba biegi – ten z Canmore i ten z Presque Isle – który kosztował Cię więcej?

Krystyna Guzik: Obydwa starty były bardzo ciężkie. W Presque Isle było jednak zimniej. Strzelanie w postawie stojąc wykonywałam z zamarzniętymi palcami i chyba tylko dzięki temu strzeliłam na czysto. Nie szalałam, tylko musiałam mieć dokładnie zgrane koła by móc oddać strzał. Mówiąc szczerze to samej mi ciężko uwierzyć, że zaliczam już drugi sprint z czystym strzelaniem. Trasa w Presque Isle wydaje mi się trudniejsza. Jest bardzo dużo zakrętów i trzeba być dobrym technicznie by kręcić niezłe czasy biegowe. Zimno w tym nie pomaga, a ma być jeszcze zimniej.

 

Krystyna Guzik trzecia w Presque Isle!


Kolejny raz bezbłędne strzelanie – zaczyna wracać regularność w tej kwestii?

Strzelanie, tak jak już mówiłam przy poprzedniej okazji, rządzi się swoimi prawami. To nie jest tak, że jak w jednego dnia strzelam dobrze to w następnym też tak będzie. Chciałabym aby tak było, ale biathlon straciłby wówczas swój urok. Strzelanie dalej pozostaje więc jedną wielką zagadką i niewiadomą do samego końca. Ja natomiast staram się strzelać dokładniej i wolniej. Szybciej dobiegam do stanowiska, szybciej się składam, ale samo strzelanie wykonuję już wolniej. Pracuję nad każdym strzałem. Czasami to wychodzi, a czasami małe błędy niszczą wszystko. Strzelać umiem i to bardzo dobrze. Muszę jedynie pracować nad koncentracją i precyzyjnie oddawać każdy strzał. Na szaleństwa pozwalam sobie tylko na trasie.

Muszę przyznać, że zaimponowałaś biegiem na ostatniej pętli. Nie dałaś się ani Makarainen, ani Dorin Habert, a niewiele brakowało wyprzedziłabyś Dunklee. Zawsze specjalizowałaś się w startach, w których przychodzi Wam rywalizować ramię w ramię. Czyżbyś coraz lepiej czuła się w biegach, w których ścigasz się z rywalkami korespondencyjnie? Czy jak jesteś w formie to konkurencja, w której startujesz w ogóle nie ma już znaczenia?

Nie zmieniam zdania, że lepiej czuję się w biegach, gdzie mogę rywalizować bezpośrednio. Tak się fajnie złożyło, że akurat pierwsze koło biegłam razem z Kaisą Makarainen. Na kolejnym okrążeniu też miałam dobrą biegaczkę przed sobą. Trochę inaczej wyglądało to na ostatniej pętli. Tam już byłam goniona na każdym kroku i nie było czasu szukać kogoś by się zaczepić. Znowu na samym końcu Tomasz Bernat mnie pogonił i udało mi się urwać jeszcze sekundę.

W piątek bieg na dochodzenie. Nie pytam o taktykę, bo ta jest zawsze ta sama – strzelić na zero i pobiec jak najszybciej. Lubisz gdy bieg pościgowy jest rozgrywany na drugi dzień po sprincie czy wolisz jak jest dzień przerwy na odpoczynek?

Przerwy mi nie służą. Wolę gdy pościg jest rozgrywany z dnia na dzień. Wtedy z biegu na bieg biegam coraz lepiej. Niekoniecznie strzelam lepiej, bo z tym różnie bywa. Inne zawodniczki też są minimalnie zmęczone i łatwiej jest wtedy walczyć.

Coraz dzielniej zaczyna sobie poczynać Twój mąż. Dawno żaden z naszych biathlonistów nie zanotował czasu biegu na poziomie pierwszej pięćdziesiątki, a to Grzegorzowi się udało. Masz możliwość śledzić jego starty gdy - tak jak dzisiaj – panowie rywalizują przed Wami?

Większość startów oglądam na biathlonworld.com, gdzie widzę poszczególne strzelania i czasy na pomiarach. Nie ukrywam, że bardzo to przeżywam. Grzegorz ma wielkie rezerwy. Tak naprawdę pierwszy rok dobrze przepracował z pełnymi przygotowaniami jakie mamy w kadrze. To nie jest tak, że wyniki przyjdą od razu. U mnie przyszły bardzo późno. Grzegorz musi systematycznie pracować i wprowadzić jeszcze więcej treningu siłowego. Nie da się wszystkiego zrobić w jeden rok lub dwa lata. Już widać jednak pierwsze efekty pracy. Wciąż zostało kilka rzeczy do poprawy, ale myślę, że za dwa lata będzie już widoczny w Pucharze Świata. Przede wszystkim trzeba zająć się jego strzelaniem. Uważa, że jego kolba nie jest dobrze dopasowana. Będzie chyba musiał się z nią rozstać. Trzeba będzie uderzyć już do sprawdzonych specjalistów po to by zamówić nową.

Stadion w Presque Isle wydaje się być bardzo kameralny a runda karna wokół trybuny to coś, co przynajmniej ja, widziałem po raz pierwszy. Jak Ci się podoba ten ośrodek?

Byłam zaskoczona tym ośrodkiem. Spodziewałam się dużo większego obiektu. Trybuny są bardzo małe, a do tego wydaje się, że karna runda wokół trybuny i domku widowiskowego jest dużo dłuższa niż powinna być. Generalnie w Dusznikach mamy chyba lepsze rozwiązania niż tutaj, a jak na razie o Pucharze Świata możemy tylko pomarzyć.

Transmisja z biegu na dochodzenie w Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News od godziny 19:00.

Sebastian Krystek, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie