Pindera o PlusLidze: Nie ma żartów, walka trwa
W PlusLidze siatkarzy wszystko jeszcze możliwe. Pozycja Zaksy jest niezagrożona, ale kto zajmie drugie miejsce i będzie walczył o tytuł?
W Kędzierzynie Koźlu nikt nie dopuszcza myśli, że zdecydowanego lidera dopadnie wielki kryzys. Na siedem kolejek przed końcem rundy zasadniczej Zaksa ma bowiem aż 12 pkt przewagi nad drugą w tabeli Skrą Bełchatów i 13 pkt nad Resovią, którą pokonała u siebie w ostatnim meczu 3:1. W grze o drugie miejsce jest jeszcze Lotos Trefl Gdańsk, który ma zaległe spotkanie, a w najbliższą niedzielę zmierzy się z Zaksą na własnym boisku.
Te rozgrywki są inne niż poprzednie. O mistrzowski tytuł zagrają bowiem pierwsza z drugą drużyną rundy zasadniczej. Kto się potknie po drodze, odpada z walki o najwyższe trofeum. Pozostanie mu ewentualnie pojedynek o miejsce na podium.
I choćby dlatego rywalizacja w PlusLidze jest tak pasjonująca. Zdecydowanie najlepiej radzi sobie Zaksa, która do tego sezonu przystąpiła pod wodzą nowego trenera (Ferdinando de Giorgi), w innym składzie niż przed rokiem. Efekty są piorunujące, siatkarze z Kędzierzyna Koźla wygrywają mecz za meczem i jeśli nie będzie trzęsienia ziemi, to zagrają o tytuł najlepszej drużyny w kraju.
Ale kto wygra wyścig o drugie miejsce, to na dziś jeszcze zbyt trudne pytanie. Resovia, która ma plejadę świetnych zawodników w składzie wciąż szuka optymalnej formy i najlepszego składu. Jeśli Andrzej Kowal znajdzie wreszcie te najlepsze rozwiązania, to chyba jego zespół ma najwięcej szans, by walczyć z Zaksą o mistrzostwo Polski.
Tyle, że każde potknięcie na drodze do tego celu będzie brzemienne w skutki. Skra na pewno w tej walce się nie podda, jeśli tylko wiodący zawodnicy będą zdrowi, podobnie waleczny Lotos. Tym bardziej, że Andrea Anastasi, to trenerski walczak jakich mało, już w najbliższą sobotę może się okazać, że stać go na wygraną z Zaksą. A pamiętajmy, że siatkarze z Gdańska mają jeszcze zaległy mecz z BBTS Bielsko Biała w którym będą zdecydowanym faworytem. A to oznacza, że finisz PlusLigi będzie wyjątkowo zacięty. Tym lepiej dla tych, którzy kochają siatkówkę.
Wiosna zapowiada się w tej sytuacji wyjątkowo słonecznie. W kwietniu obejrzymy jeszcze w Krakowie Final Four Ligi Mistrzów z Resovią w gronie uczestników, następnie czeka nas starcie najlepszych polskich zespołów o krajowy tytuł. I to już będzie koniec ligowej rywalizacji, ale wtedy do gry wejdzie reprezentacja i zacznie się prawdziwa, przedolimpijska wielka gra. O tym, czy mistrzowie świata wystąpią w Rio de Janeiro zadecyduje turniej ostatniej szansy w Tokio, który rozpocznie się pod koniec maja. Miejmy nadzieję, że Polacy dadzą sobie w nim radę. Wtedy zostanie już tylko Liga Światowa i jej Final Six w Polsce, który będzie tylko przygrywką do wielkich, olimpijskich emocji w Brazylii.
Na razie jednak cieszmy się pasjonującą rywalizacją w PlusLidze, bo jest czym.
Przejdź na Polsatsport.pl