Wrona: Nie możemy już oglądać się na innych

Siatkówka
Wrona: Nie możemy już oglądać się na innych
fot. PAP

"Jeśli chcemy zagrać w finale, w następnych meczach musimy skupić się na sobie i już nie oglądać się na innych" – uważa kapitan siatkarzy PGE Skry Andrzej Wrona po sobotniej porażce z Łuczniczką Bydgoszcz 0:3 w 20. kolejce ekstraklasy.

Siatkarze zajmującej przed spotkaniem w Bełchatowie 10. miejsce w tabeli Łuczniczki na parkiecie wicelidera sprawili niespodziankę, bo faworytem byli gospodarze.

 

Kapitan gości Wojciech Jurkiewicz po meczu powiedział, że dla niego to był "historyczny dzień".

 

"Od kiedy gram w Łucznicze w Bełchatowie jeszcze nigdy nie udało nam się zdobyć nawet punktu, a teraz cieszymy się z trzech" – zaznaczył środkowy, który w zespole z Bydgoszczy występuje od 2009 roku.

 

Trener Łuczniczki Piotr Makowski dodał, że oprócz kompletu punktów cieszy go styl zwycięstwa. "Czekaliśmy na dobrą grę połączoną z dobrym wynikiem i wreszcie się udało" – ocenił.

 

PlusLiga: Klęska Skry w Bełchatowie

 

Według kapitana PGE Skry Andrzeja Wrony o wygranej Łuczniczki zdecydował "dzień konia". Podkreślił, że goście zagrali "perfekcyjnie w ataku i odważnie na zagrywce". Najbardziej chwalił postawę Łukasza Wiese i wybranego MVP meczu, byłego siatkarza PGE Skry – Jakuba Jarosza.

 

"Próbowaliśmy im się przeciwstawić, ale czasami rywal jest w takiej dyspozycji, że nie ma na niego mocnych. Wynik pokazuje, że tego dnia byliśmy za słabi i twierdzę, że wiele zespołów z czołówki miałoby problem, by wygrać dziś z Łuczniczką" – tłumaczył.

 

Choć dla PGE Skry było to dziewiąte spotkanie rozegrane w lutym, jej kapitan nie uważa, że przyczyną porażki było zmęczenie lub osłabienie urazami, a z powodu kontuzji pleców nie wystąpił Mariusz Wlazły.

 

Mimo straty punktów bełchatowianie pozostali wiceliderem tabeli, bo w Lubinie trzecia Asseco Resovia (ma punkt mniej) niespodziewanie również 0:3 uległa Cuprum. Drużynę trenera Miguela Falaski może jednak dogonić czwarty Lotos Trefl Sopot, który traci trzy punkty, ale w niedzielę podejmie liderującą Zaksę Kędzierzyn-Koźle, a do tego ma do rozegrania zaległe spotkanie z BBTS Bielsko-Biała.

 

"Ktoś na górze nad nami czuwa, bo wciąż mamy szansę na zajęcie drugiego miejsca i grę w finale. Ale jeśli chcemy w nim wystąpić, w następnych meczach musimy skupić się na sobie i już nie oglądać na innych. Po prostu musimy wygrywać, bo tylko w ten sposób wywalczymy przepustkę do walki o tytuł" – podsumował Wrona.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie