Od bohatera do zera! Jak zepsuć wizerunek w 15 sekund? (WIDEO)
Wiele razy w piłce nożnej zdarzało się już, że zawodnik najpierw popełniał poważny błąd, a później zostawał bohaterem spotkania. Tym razem sytuacja jest inna o 180 stopni, gdyż bramkarz najpierw obronił rzut karny, a później... wbił piłkę do własnej siatki!
Bramkarz to na tyle specyficzna pozycja, że wystarczy jeden błąd i cały wcześniejszy wysiłek zostanie zniweczony. Na nic zdadzą się poprzednie interwencje, skoro wpadka - załóżmy z ostatniej minuty - kosztuje drużynę stratę bramki, a w konsekwencji punktów. Kibice bardzo szybko zapomną, że wcześniej ten sam człowiek stawał na głowie, by odbijać piłki, których teoretycznie nie powinien obronić. Tak było, jest i będzie.
Nawet obrona rzutu karnego nie gwarantuje okładek w gazetach i czołówek w internecie, jeśli po chwili bramkarz zrobi coś... niecodziennego. Trudno jest wytłumaczyć wbicie futbolówki do własnej siatki, no ale zdarzyło się. Widocznie wcześniejsza parada została mu w głowie i poczuł się wiecznym bohaterem. Niestety, piłkarskie życie szybko sprowadziło go na ziemię...
😂 nasibmu wak "@BBCSporf: #ThatMomentWhen You go from hero to zero in 10 seconds.pic.twitter.com/xjto9BrTaX"
— #lantaidua (@luth_ch) 3 marca 2016
Przejdź na Polsatsport.pl