Rajd Meksyku: Jubileusz Ogiera

To będzie setny, jubileuszowy start Francuza w rundzie WRC. To tutaj zadebiutował w mistrzostwach świata w roku 2008, wygrywając klasyfikację JWRC. Po zwycięstwach w Meksyku w trzech poprzednich sezonach Ogier jest faworytem również w tym roku. Jeżeli wszystko ułoży się po jego myśli to będzie jego 35. wygrany rajd w mistrzostwach świata. Tylko Sebastien Loeb ma więcej zwycięstw (78) w swoim dorobku, również w Meksyku, gdzie triumfował 6 razy.

 

Malcolm Wilson, szef zespołu M-Sport twierdzi, że Ogier jest na każdym kilometrze o 0,1 sekundy szybszy od rywali. Przyjmując, że długość odcinków specjalnych w rundzie mistrzostw świata to średnio 350 kilometrów (w Meksyku blisko 400) to trzykrotny mistrz świata jest już na starcie zwycięzcą z przewagą 35-40 sekund.

 

Na szczęście to tylko statystyczne kalkulacje, bowiem o końcowym sukcesie w rajdach decyduje wiele czynników, w tym liczba popełnionych błędów. Te ostatnie też przytrafiają się Ogierowi, chociaż niezbyt często. Rywale musza więc liczyć na siebie, a nie na pechowy występ trzykrotnego mistrza świata.

 

Rajd Meksyku rozpoczyna serię sześciu szutrowych imprez w kalendarzu i właśnie rodzaj nawierzchni oraz obowiązujące regulaminy mogą pomóc Jariemu-Matti Latvali, Andreasowi Mikkelsenowi, Madsowi Ostbergowi, Thierry’emu Neuville’owi czy Haydenowi Paddonowi w pokonaniu dominatora. Przez dwa dni rywalizacji Ogier jako lider będzie pierwszy wyruszał na trasę, zamieniając swojego VW Polo w „odkurzacz” sprzątający nawierzchnię z luźnego szutru. Każdy kolejny kierowca ma już dzięki temu mniej lub bardziej oczyszczoną drogę i lepsze warunki do szybkiego przejazdu. Czy to wystarczy, aby pokonać Ogiera?

 

Na starcie zabraknie tym razem Krisa Meeka (przeprowadzał tylko tzw. rekonesans), który najczęściej potrafił ostatnio utrzymywać tempo Ogiera. W Meksyku najgroźniejszym przeciwnikiem Francuza powinien być Latvala. Fin nie zdobył w tym roku jeszcze ani jednego punktu i dlatego będzie miał w Meksyku korzystną pozycję startową. Szutry to jego żywioł, ale jeżeli myśli o pokonaniu mistrza świata to musi przestać popełniać błędy. A paradoksalnie jest najbardziej doświadczonym kierowcą w stawce. Pomimo 158. startów w mistrzostwach świata nigdy nie sięgnął jednak po mistrzowską koronę. I szanse ma coraz mniejsze, chociaż o wygrane w 2–3 rajdach w sezonie może powalczyć.

 

Na swoje pierwsze zwycięstwo czeka Hayden Paddon. Nowozelandczyk dwukrotnie był już bardzo blisko celu i być może dokona tego w Meksyku. Dużo będzie zależało od nowego samochodu Hyundaia, który po obiecujących występach na asfalcie, śniegu i lodzie zadebiutuje teraz na szutrach.

 

W Meksyku zobaczymy jedną polską załogę. Dla Huberta Ptaszka to pierwszy start w tym rajdzie, ale dla pilotującego go Maćka Szczepaniaka już ósmy występ w Meksyku. Doświadczenie pilota będzie więc dużym atutem Polaków. Ptaszek planuje w tym roku wystartować we wszystkich rundach mistrzostw świata w kategorii WRC2, tym razem pojedzie Peugeotem 208 T16.

 

Polski duet zmierzy się z położonymi najwyżej w mistrzostwach świata odcinkami specjalnymi. Próby sportowe w Sierra de Lobos w okolicach Leon przebiegają na wysokości powyżej 2700 mnpm i powodują spadek mocy silnika nawet o 20 procent. Kilka oesów jest wyjątkowo długich, a nowy Guanajuato liczy aż 80 kilometrów. Od Rajdu Korsyki w 1986 roku nie rozegrano w WRC tak długiego odcinka. Jego pokonanie zajmie najlepszym ponad 50 minut co przy temperaturach w samochodzie rajdowym przekraczających nawet 60 stopni Celsjusza będzie wyjątkowym wyzwaniem.

 

Relacje i bezpośrednie transmisje z Rajdu Meksyku znajdą się na antenach Polsatu Sport Extra oraz Polsatu Sport News. Różnica czasu pomiędzy Polską i Meksykiem wynosi 7 godzin.

Przejdź na Polsatsport.pl