Niemczyk: Nie będę roślinką. Najwyżej wezmę tabletki i żegnajcie...
Andrzej Niemczyk właśnie dowiedział się, że raka - drugiego już w jego życiu, tym razem płuc - nie da się leczyć. W rozmowie z Przeglądem Sportowym trener zapewnia jednak, że się nie załamał, że będzie walczył, ale jeśli sprawy nie potoczą się po jego myśli... - Wtedy wezmę tabletki i żegnajcie. Nie będe roślinką - zaznacza.
Były selekcjoner reprezentacji polskich siatkarek skończył w styczniu 72 lata. Mniej więcej wtedy dowiedział się też, że po raz drugi będzie mu dane zmagać się z nowotworem. Za pierwszym razem walczył z rakiem węzłów chłonnych i walkę tę wygrał. - Wtedy zapiłem go na śmierć, teraz powinienem palić tyle papierosów, aby dosłownie wykurzyć go z płuc - nie tracił humoru.
Niestety, kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że tym razem szanse na wyleczenie są nieporównywalnie mniejsze.
- Mam 72 lata, organizm jest słaby i leczenie wykończyłoby mnie szybciej niż rak. Operacji nie mogę się poddać, bo guzy są w obu płucach, chemioterapia też nie wchodzi w grę, ponieważ nie wytrzyma tego wątroba zniszczona podczas poprzedniej chemii. Teraz okazało się, że radioterapia też nie jest wskazana... - relacjonuje.
Niejednokrotnie w takich sytuacjach zdarzało się jednak, że człowiek w jakiś cudowny sposób wychodził obronną ręką. Na to też liczy Niemczyk. - Nie załamuję rąk. Chcę stanąć na nogi i walczyć. Takiej postawy nauczyła mnie siatkówka, w której zakochałem się mając 12 lat - puentuje.
Przed Andrzejem Niemczykiem prawdopodobnie najważniejszy mecz w jego życiu. Coś nam jednak mówi, że wcale nie ostatni...
Komentarze