Menadżer Ugonoha: Zwycięstwo w Tańcu z Gwiazdami, a później walka o MŚ na Stadionie Narodowym!
Izu Ugonoh nie daje w "Tańcu z Gwiazdami" konkurencji żadnych szans i idzie, a raczej tańczy jak burza z odcinka na odcinek. Jego menadżer Dean Lonergan nazywa go "niszczycielem na parkiecie", ale ma także konkretny plan na jego dalszą karierę.
Lonergan przyleciał do Polski aż z Nowej Zelandii. W piątek miał okazję podziwiać występy swojego zawodnika na parkiecie "Tańca z Gwiazdami". Ugonoh, wraz ze swoją partnerką Hanną Żudziewicz, po raz kolejny zachwycili publiczność i jury i otrzymali 36 punktów.
Niepokonany na zawodowym ringu pięściarz jak na razie skupia się na tańcu, ale cały czas najważniejszy jest dla niego boks i zdobycie mistrzowskiego tytułu. Dokładnie taki sam plan ma jego menadżer, który w rozmowie z Polsatsport.pl zdradził kilka szczegółów dotyczących kariery Ugonoha. (Cała rozmowa poniżej oraz w załączonym materiale wideo)
Karolina Owczarz: Jak się Panu podoba w Polsce? I co właściwie Pana tu sprowadza?
Dean Lonergan: Kocham Polskę. Bylem tu już trzy lub cztery razy. Głównie przyjeżdżałem do Warszawy, ale zdarzyło mi się też odwiedzić Kraków. Tym razem przyleciałem, aby załatwić kilka biznesowych spraw z Telewizją Polsat, porozmawiać o naszym niszczycielu tańca – Izu Ugonohu, który ma przecież niebawem wystąpić w kraju.
Co Pan myśli o decyzji Izu o wzięciu udziału w "Tańcu z Gwiazdami"?
To jeden z najlepszych programów rozrywkowych w Polsce. To był pomysł Pana Mariana Kmity i uważam to za doskonały pomysł. Okazuje się jeszcze, że Izu naprawdę potrafi tańczyć i według mnie on tu zwycięży! Później ma wystąpić na Polsat Boxing Night, a następnie konsekwentnie idziemy w kierunku mistrzowskiego pasa!
Oczywiście - "Taniec z Gwiazdami" to wspaniały projekt, ale czy tak długa przerwa od boksu, to dobry pomysł?
Wspaniały! Przecież Izu pomiędzy walkami też miewa kilkumiesięczne przerwy. Kiedy jednak przychodzi na salę treningową, to daje z siebie wszystko, a przypomnę, że on trenuje w znakomitym klubie bokserskim w Las Vegas. Według nas on musi stać się celebrytą w Polsce. Musi być rozpoznawalny, skoro ma tutaj walczyć. Od razu jak zakończy przygodę z programem, wróci do treningów pod okiem Kevina Barry'ego.
No i na pewno poprawi mu się praca nóg...
Nazywamy go niszczycielem na parkiecie! A ta praca nóg na pewno przełoży się na ring! Przecież on teraz trenuje po pięć, sześć godzin dziennie. To naprawdę niemały wysiłek.
Przejdźmy zatem do boksu. Trzeba przyznać, ze Izu jest fenomenalnym pięściarzem.
Zdecydowanie tak i jesteśmy zachwyceni tą współpracą. On naprawdę potrafi uderzyć, świetnie się rusza, a do tego ma doskonałego trenera. Nie możemy doczekać się jego powrotu na ring. Jednak jak na razie jego ring jest tutaj, na parkiecie. Chcemy, aby wypadł jak najlepiej, a później będziemy znów martwić się boksem.
To świetny zawodnik, ale również wspaniały człowiek.
Myślę, że to jeden z najmilszych ludzi na świecie. Ten jego czarujący uśmiech i nienaganna sylwetka... Jednak kiedy wchodzi do ringu, to tam już jeńców nie bierze. Nie możemy doczekać się jego powrotu, ale najpierw ma tutaj inne zadanie do wykonania.
Jaki jest więc teraz plan na jego karierę?
Kiedy skończy się program, chcemy, aby Izu stoczył w tym roku trzy, a może i cztery walki. Kolejne pięć pojedynków ma stoczyć w następnym roku. Już teraz on jest trzydziesty w rankingu WBO i mamy nadzieje, że będzie numerem jeden za jakieś sześć walk. Chcemy również, aby piął się w rankingach WBC, czy IBF. Izu pragnie trudnych wyzwań, a my mamy to zapewnić. Nawet tutaj w Polsce jest kilku ciekawych zawodników wagi ciężkiej, z którymi Izu na pewno kiedyś się zmierzy.
Możemy być pewni, że zobaczymy Izu podczas listopadowej edycji Polsat Boxing Night?
Zdecydowanie tak. On naprawdę nie może doczekać się walki w swoim kraju, a wtedy już będzie na pewno bardziej rozpoznawalny, niż teraz. Panowie Marian Kmita i Piotr Pykel już zrobili wiele dla Izu i mam nadzieję, że ta współpraca dalej będzie szla w tak dobrym kierunku. Może pewnego dnia, kiedy Izu będzie już mistrzem świata, moglibyśmy zorganizować mu walkę na Stadionie Nardowym?
Pierwsza tegoroczna edycja Polsat boxing Night odbędzie się już 2 kwietnia. Mógłby Pan coś powiedzieć, o walczących tam zawodnikach?
Wiem, że Eric Molina będzie tam walczył z Tomaszem Adamkiem i jak dla mnie Polak wygra to starcie. Może pewnego dnia Adamek byłby odpowiednim rywalem dla Izu? To zobaczymy, bo jak na razie przed Adamkiem wielka noc. On zbliża się już do końca kariery, ale to wyśmienity pięściarz. Pięściarz, z którego Polska może być dumna. Molina to trudny rywal. W starciu z Wilderem poradził sobie dobrze. Czas pokaże.
Dlaczego chciałby Pan zobaczyć starcie Adamka z Ugonohem?
Byłoby to coś w rodzaju przekazania pałeczki w sztafecie polskich zawodników wagi ciężkiej. Tomasz to wspaniały polski zawodnik. Adamek kilka lat temu pokonał Andrzeja Gołotę i był wielką gwiazdą. To samo Izu może zrobić z Adamkiem. Zmiana warty - tak po prostu działa ten świat. Izu stanie się gwiazdą nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Wierzymy w niego. On naprawdę może wiele.
Podsumowując - plan dla Izu to: wygranie "Tańca z Gwiazdami", występ na Polsat Boxing Night, walka z Adamkiem i starcie o mistrzostw świata.
To plan idealny!
CAŁA ROZMOWA RÓWNIEŻ W ZAŁĄCZONYM MATERIALE WIDEO.
Przejdź na Polsatsport.pl