Kołtoń: Johan Cruijff - w piłkarskim życiu chodzi o pasję
W 1974 roku spotkali się na podium - jako kapitanowie trzech najlepszych drużyn finałów Mundialu - Kazimierz Deyna, Franz Beckenbauer i Johan Cruijff. W 2014 roku opublikowałem książkę "Deyna, czyli obcy", przedstawiającą portret Polaka - również na tle wielkich epoki. Na wielu stronach nie mogło zabraknąć Cruijffa. Oto jeden z fragmentów...
"Cruijff po latach na łamach „Nieuwe Reviu” - wywiad z 1991 roku znalazłem w książce Fritsa Barenda i Henka van Dorpa „Ajax, Barcelona, Cruijff” - powie: „W piłkarskim życiu chodzi o pasję. To dlatego nie pojechałem w 1978 roku do Argentyny na finały mistrzostw świata. Zdałem sobie sprawę, że jeśli pojadę na ten turniej, to zabraknie mi tej pasji, która jest konieczna, aby coś osiągnąć. Mogłem tylko zawieść. Ta pasja może wrócić - na przykład dwa lata później. To kwestia samopoczucia. Przed Mundialem w 1978 roku ciągle powtarzałem, że gdy wywalczymy awans, to rezygnuję z gry w kadrze. Osłodziłem sobie pożegnanie”.
26 października 1977 roku Holandia grała z Belgią w eliminacjach Mundialu. „Oranje” wygrali 1:0 i awansowali. To był dla Cruijffa 48 mecz w kadrze, dla której strzelił 33 gole. „Boski Johan” - jak tytułowali go dziennikarze - z dnia na dzień zakończył reprezentacyjną karierę, która była oszałamiająca. Nie przez liczbę meczów, czy goli, choć te są imponujące, a przez to co pokazywał na murawie. To było coś więcej, niż kunszt – to był geniusz. Lekkość z jaką wykonywał wszystko była olśniewająca. Po latach wszyscy zachwycali się Zinedine'm Zidane'm, ale Cruijff w operowaniu piłką był jeszcze bardziej swobodny. Przy tym dążył bezwzględnie do wykończenia akcji. Wśród kolegów miał wielki autorytet, biorący się z talentu i osobowości.
Ojciec szybko zmarł na zawał serca. Matka była sprzątaczką w klubie piłkarskim. Jako 13-latek przestał uczęszczać regularnie do szkoły. Nie przeszkodziło mu to opanować kilku języków. Nie przeszkodziło mu to w zawrotnej karierze, w której wykazał się na kilku polach. Najpierw wiodącego – w skali świata – zawodnika, a później trenera i mentora futbolowego, z którego zdaniem liczy się wielu ludzi na całym świecie!
Syn sprzątaczki został multimilionerem. Niektórzy uznają go piłkarzem stulecia w Europie. Wielu widziało w nim piłkarza XX wieku. Gdy w 1964 roku jako 17-latek zadebiutował w Ajaxie Amsterdam, dziennikarze pomylili pisownię jego nazwiska. „Sportkroniek” napisała: „De Kruyff”, a „Het Parool” przedstawił jego nazwisko „Kruijff”. Tylko „Rotterdamer Algemeen Dagblad” napisał, jak należy: „Cruijff”, choć później przez lata – aż do dziś – większość światowych mediów pisze Cruyff. Młody Holender po latach wspomina: „Już wtedy wiedziałem, że dziennikarzom często brakuje precyzji”.
Potrafi być arogancki. Miałem okazję rozmawiać w swoim życiu kilka razy i z Beckenbauerem i z Cruijffem. Niemiec słynie ze słynnego powiedzenia: „Schau'nmer mal”, czyli „Zobaczymy”. Można to przetłumaczyć wręcz jako hasło - „Pożyjemy, zobaczymy”. Taki charakterystyczny zwrot dla Bawarii, jakże charakterystyczny dla Beckenbauera. I w takim duchu „Kaiser” wypowiada się za każdym razem – nawet gdy pada ostre, czy denerwujące pytania. Cruijff – gdy coś mu nie pasuje – potrafi natychmiast zaatakować. Choć z biegiem lat wyciszył się.
Holender jako 19-latek był już mistrzem kraju i zdążył zadebiutować w reprezentacji. Był zarówno rozgrywającym, jak i snajperem. Potrafił ostro dośrodkować, ale i kapitalnie, absolutnie niebanalnie podawać. Gdy trzeba było wdać się w pojedynek, nie pękał, choć wyglądał filigranowo. W 1968 roku Cruijff poślubił Danny - córkę jubilera, Cora Costera. Teść został jego menedżerem. Później obaj negocjowali kolejne kontrakty twardo – czy to z klubami, czy reklamowe. W 1971 roku Ajax podpisał z Cruijffem umowę, która miała trwać siedem lat. Gdy klub z Amsterdamu z Cruijffem w składzie trzy razy wygrał finał Pucharu Europy (za każdym razem do zera – z Panathinaikosem Ateny w 1971, z Interem Mediolan w 1972 i z Juventusem Turyn w 1973), to prezentował najbardziej ofensywny i nowoczesny futbol na świecie.
Podobnie było z Holandią w finałach Mundialu w 1974 roku. Prezentowała olśniewający futbol, ale jednak finał z Niemcami przegrała... Cruijff – piłkarz, który wyprzedził epokę, nigdy nie został mistrzem świata, bo do Argentyny w 1978 roku – w przeciwieństwie do Deyny – nie wybrał się... Zabrakło mu – akurat w tym momencie – pasji...
Komentarze