Piechniczek przed Euro 2016: Nie szukajmy piłkarzy "za pięć dwunasta"
Mecze towarzyskie przed dużymi imprezami służą potwierdzeniu wyborów dokonanych przez selekcjonera - uważa Antoni Piechniczek. - Nie szukajmy piłkarzy na mistrzostwa Europy za pięć dwunasta, bo to nie ma sensu - powiedział były trener reprezentacji Polski.
Adam Nawałka pracuje już z naszym zespołem narodowym na tyle długo, że ten trzon kadry na pewno ma w głowie. Zostało może jedno, dwa czy trzy wolne miejsca w kadrze na mistrzostwa. Przecież, gdyby Robert Lewandowski czy Arkadiusz Milik zagrali słabo w tych towarzyskich spotkaniach, to straciliby miejsce w drużynie na turniej we Francji? Z pewnością nie - zauważył Piechniczek.
Jak podkreśłił, wszyscy wiedzą, co potrafią, np. Jakub Błaszczykowski, Wojciech Szczęsny czy Łukasz Fabiański. - Stabilizacja składu jest dowodem słuszności wyboru trenera. Oczywiście mecze kontrolne z silnymi rywalami trzeba grać. Niemcy grają z Anglią, a przecież nikt chyba nie podejrzewa, że trenerzy tych zespołów szukają teraz kandydatów do gry w ME - zauważył szkoleniowiec, który dwukrotnie wprowadził Polaków do mundialu (1982 i 1986).
W jego opinii takie spotkania, jak środowe z Serbią (1:0) czy sobotnie z Finlandią służą m.in. temu, by nie popełnić błędów przy "odrzucaniu" zawodników wybieranych do ścisłej kadry na mistrzowski turniej.
Nie obawia się też, czy dość intensywnie eksploatowany w Bayernie Monachium Robert Lewandowski utrzyma świetną formę także w trakcie ME we Francji. - Przy obecnych możiwościach pilotowania fizycznego przygotowania piłkarzy to nie jest problem. Ważniejsza jest psychika. A moim zdaniem - wraz kolegami - powinien marzyć nie tyle o wyjściu z grupy, ale przynajmniej o półfinale Euro - podsumował Piechniczek .
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze