1 liga: Wierny kibic, czyli ksiądz, który kocha futbol

Były bramkarz, dzisiaj proboszcz opowiedział nam trochę o swoim życiu i pasji do futbolu.

A konkretnie:

...o przeszłości piłkarskiej.

Przyjechałem do Siedlec w 1973 roku. Grałem w Pogoni przez pięć lat, zanim poszedłem do seminarium. Walczyliśmy o II ligę, co się nam niestety nie udało. Ale w Siedlcach pozostałem. Teraz pracuję tu jako proboszcz. Jeszcze pięć lat temu grałem regularnie w drużynie oldbojów, ale dziś mam już 62 lata i już nawet nie wypada.

...o Henryku Apostelu.

Przyszedł do nas, jako taki świeżutki trener. Na długo przed objęciem sterów reprezentacji. Było to dla nas nobilitujące, że prowadzi nas człowiek o takiej przeszłości, o takim boiskowym doświadczeniu.

Pod jego wodzą osiągnęliśmy wielki sukces - wygraliśmy  III ligę. Jak na tamte czasy, to było coś. Niestety, polegliśmy w barażach i już zostaliśmy na tym poziomie.

Mam z nim wiele ciekawych wspomnień. Pamiętam nasze długie dyskusje. Później, gdy już byłem w seminarium, dość często mnie odwiedzał. A kiedy już otrzymałem święcenia kapłańskie i zostałem księdzem, też się spotykaliśmy. Wspaniały człowiek.

...o Pogoni Siedlce.

Jestem na każdym meczu Pogoni. Nawet na sparingach. Moja pozycja w tym klubie jest dość specyficzna. Nie jestem ich trenerem, nie jestem znawcą piłki, ale jestem wraz z chłopakami jako osoba duchowna, której oni chyba potrzebują. Tak sądzę.

W ostatnich dniach przeprowadziłem w szatni rekolekcje. Po treningach spotykaliśmy się na naukach o Panu Bogu, które kończyły się wspólną modlitwą. W końcu po trzech dniach takich rekolekcji, spotkaliśmy się u mnie w kościele, gdzie zawodnicy udali się do spowiedzi.

...o Arturze Borucu.

Arturka trzymałem na rękach, bo kolegowałem się z jego ojcem. Ale nie chcę obstawiać, kto będzie pierwszym bramkarzem na Euro. Jest tylu świetnych zawodników. Każdy ma szansę.

Cały materiał obejrzysz w załączonym materiale wideo.