Loord: "G2 miało ciężki orzech do zgryzienia..."
Wielokrotny mistrz świata, były członek legendarnego zespołu 'Złotej Piątki', jedna z najbardziej rozpoznawalnych w kraju i na świecie postaci e-sportowych i jednocześnie trener polskiej formacji CS:GO - Lounge Gaming - Mariusz 'loord' Cybulski, wypowiedział się na temat obecnej dyspozycji i osiąganych wyników przez drużynę Virtus.pro.
Jak oceniasz obecną dyspozycję Virtus.pro? Zaskoczył Cię wynik pierwszego meczu przeciwko G2 w wykononaniu chłopaków? Co zawiodło w spotkaniu z Natus Vincere?
Mariusz 'loord' Cybulski: Virtus.pro na razie zafundowało nam niezły rollercoster. Ich gra wygląda zdecydowanie lepiej w porównaniu z poprzednimi tygodniami, jednak mam wrażenie, że brakuje jeszcze trochę stabilności. Mecz otwarcia dla Virtusów to był czysty pokaz umiejętności na mapie de_train, która od zawsze była ich terytorium. Totalnie zdeklasowali przeciwnika nie pozwalając dojść Francuzom do słowa. Wszystko wyglądało na to, że "Virtus.Plow" w końcu zostało aktywowane. Następny mecz pokazał jednak, że nie będzie tak łatwo, jak mogło się wydawać. Ukraińska formacja zagrała przeciwko naszym tak jak oni dzień wcześniej zagrali przeciwko Gamers2 i totalnie zdominowała całe spotkanie. Ciężko szukać błędów w takim pojedynku, ponieważ CS:GO jest grą opartą w bardzo dużym stopniu na "momentum" - jeśli jakaś drużyna jest w stanie je złapać i potrafi kontrolować ekonomie bardzo trudno ja zatrzymać. Drużyny ze światowego TOP'u potrafią robić to doskonale. Ostatni, decydujący mecz o status "Legends", który pozwoli im zagrać na następnym majorze, miał być rewanżem dla Gamers2 za mecz otwarcia. Mapy wybrane na ten pojedynek w mojej opinii lekko faworyzowały polskich zawodników. Gamers2 mieli ciężki orzech do zgryzienia przy odrzucaniu map — czy wyrzucić de_train, na którym 2 dni wcześniej zostali zdeklasowani, czy de_mirage, gdzie Virtus.Pro jest niesamowicie mocne? Ostatecznie odrzucili de_mirage co moim zdaniem było ich bledem, bo nie powinno się grać na siłę mapy, która totalnie im nie wyszła. Polacy udowodnili, że ich przeciwnicy nie mają czego szukać na pociągach i ponownie bez większych problemów wyszli zwycięsko z tego pojedynku. Kolejna mapa było de_inferno, dość oczywisty wybór ze strony Francuzów, którzy pokazali, że bardzo dobrze się tutaj czuja wygrywając to starcie. Mapą, która miała zadecydować o tym, kto pozostanie w turnieju była de_cobblestone, która zostało randomowo dobrana spośród pozostałych lokacji w puli przez system używany na turniejach major. W mojej opinii ta mapa zdecydowanie faworyzowała Vitusów. Jak przystało na czołową drużynę — w momencie, kiedy zaczęli kontrolować ekonomie po stronie Terrorystow — złapali swoje momentum i nie wypuścili już prowadzenia do końca meczu, całkowicie kontrolując jego przebieg.
Ciężkie treningi wreszcie chyba zdały egzamin?
Widać, że chłopaki nie zmarnowali czasu na bootcampie i przygotowali dużo fajnych zagrywek. Mają zdecydowanie więcej pewności siebie, w swojej grze, porównując chociażby do występów w Katowicach. Każdy indywidualnie prezentuje stabilna formę, co dobrze rokuje na dalszą fazę turnieju.
Jak przedstawiają się Twoje prognozy względem polskiej drużyny w dalszej fazie turnieju MLG Columbus?
Na pewno presja już w jakimś stopniu zeszła z chłopaków, bo plan minimum został wykonany i to może zadziałać na plus. Przed nimi bardzo ciężki pojedynek przeciwko Luminosity, które jest jednym z głównych faworytów do końcowego triumfu. Niewątpliwie będzie to bardzo ciężki pojedynek, w którym nie są faworytem, jednak historia nie raz pokazała, że ta drużyna w roli "underdoga" czuje się najlepiej. Miejmy nadzieje, że tak samo będzie i tym razem!
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze