NBA: Dallas Mavericks bliżej fazy play off
W lidze NBA koszykarze Dallas Mavericks pokonali u siebie Houston Rockets 88:86. Obie drużyny walczą o udział w fazie play off. Bliżej celu są Mavericks, którzy mają bilans 40-38 i zajmują siódme miejsce na zachodzie. "Rakiety" (38-40) natomiast są dziewiąte.
W play off wystąpi po osiem najlepszych drużyn z obu konferencji. Mavericks i Rockets w zestawieniu rozdziela Utah Jazz (39-39). Wszystkie te zespoły do końca sezonu zasadniczego rozegrają po cztery mecze. Zdecydowanie najłatwiejszy terminarz mają koszykarze z Houston, których czekają spotkania tylko ze słabszymi ekipami.
Derby Teksasu były zaciętym widowiskiem, a duże znaczenia miała agresywna obrona. W pierwszej kwarcie gra dwukrotnie była przerywana ponieważ zawodnicy krwawili. Najpierw łuk brwiowy rozciął rozgrywający gości Patrick Beverly, a następnie urazu ramienia doznał skrzydłowy Mavericks David Lee. Obaj po otrzymaniu pomocy wrócili do gry.
Ostatnia kwarta zaczynała się przy jednopunktowym prowadzeniu Rockets. W niej jeszcze większego znaczenia nabrała defensywa. Przez ostatnie pięć minut obie drużyny trafiły tylko po jednym rzucie z gry.
W zwycięskiej drużynie najlepszy był J.J. Barea, który zdobył 27 punktów. 31-letni rozgrywający w podstawowym składzie zastępuje kontuzjowanego Derona Williamsa. Portorykańczyk spisuje się rewelacyjnie. Mavericks wygrali piąty mecz z rzędu, a on notował w nich średnio 24,2 pkt przy świetnej, ponad 50-procentowej skuteczności.
"Lubię kiedy gra ma szybkie tempo, ale jego zwolnienie w ostatnich spotkaniach wyszło nam na dobre. Musimy kontynuować taką grę" - podkreślił Barea.
Wśród pokonanych najlepszy był James Harden. Słynny brodacz uzyskał 26 punktów, ale trafił tylko osiem z 22 rzutów z gry.
Na wschodzie z walki o play off nie rezygnuje Washington Wizards. Zespół Marcina Gortata pokonał u siebie Brooklyn Nets 121:103. Polski środkowy przebywał na parkiecie 25 minut. Zdobył 16 punktów, trafiając sześć z 10 rzutów z gry i wszystkie cztery wolne. Miał także 12 zbiórek, cztery bloki i asystę.
"Czarodzieje" szanse na awans mają jednak tylko czyste teoretyczne. Z bilansem 38-40 zajmują 10. miejsce, a minionej nocy zwycięstwa odniosły siódma Indiana Pacers (42-36) i ósme Detroit Pistons (42-37). Na dziewiątej pozycji jest Chicago Bulls (39-39).
Pacers pokonali u siebie 123:109 Cleveland Cavaliers bez odpoczywającego LeBrona Jamesa, a "Tłoki" na wyjeździe wygrały z Orlando Magic 108:104.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze