Kołtoń: Trybunał, czyli tragedia 30. kolejki Ekstraklasy!

Zamiast radości ze sportowej rywalizacji dyskusja o Trybunale Arbitrażowym Polskiego Komitetu Olimpijskiego - to tragedia 30. kolejki Ekstraklasy! Walka o wiarygodność jest kluczem do sukcesu polskiej piłki. Bo właśnie wiarygodności naszemu futbolowi przez lata brakowało. „Fryzjer” i jemu podobni już o to zadbali... To co działo się przy okazji 30. kolejki, gdy trwała bitwa o awans do grupy mistrzowskiej i spadkowej, z wiarygodnością nie ma nic wspólnego. Więcej - to był kabaret! Trybunał przy PKOl zrobił taki bałagan, że hej...

Pytanie, czy miał prawo? PZPN uważa, że to była kara regulaminowa (minus jeden punkt dla Lechii za naruszanie regulaminu licencyjnego – słynnego punktu F09), a nie dyscyplinarna, więc Lechia powinna wystąpić do zarządu związku o zgodę na rozpatrzenie sprawy przez trybunał przy PKOl. Gdański klub tego nie zrobił, więc Trybunał w ogóle nie powinien zajmować się kwestią, czy Lechii słusznie odebrano punkt w instancjach PZPN, czy nie... Teraz PZPN musi być stanowczy. Musi walczyć o wiarygodność - swoją, ligi, Ekstraklasy.

Lechia podtrzymuje stanowisko, zupełnie inaczej interpretując przepisy. Ekstraklasa wzywa Trybunał do podjęcia merytorycznej decyzji w poniedziałek. A jak zachowa się PZPN? To może być groźny precedens... Zamiast zachwycać się asystą Filipa Starzyńskiego, popisem Ryoty Marioki mówić o dramatach sportowych... Dyskutujemy, czy Ruch, czy Podbeskidzie (biorąc pod uwagę regulamin „Fair-Play” - na korzyść zespołu z Bielska-Białej), czy może jednak „mała tabela” - z udziałem Lechii (a tu już gdańszczanie z 7 „oczkami”, Ruch z 5, a Podbeskidzie z 3)...

Trybunał zresztą nie musi podjąć decyzji na korzyść Lechii... Uff, dość, koniec, basta! Istotą futbolu jest rywalizacja na boisku i szkoda, że to wszystko zostało przesłonięte przez gry i gierki za kulisami...