500. gol Messiego nie pomógł! Czarna seria Barcelony trwa

Kryzys, kryzys i jeszcze raz kryzys. To najlepsze słowa jakie opisują formę "Blaugrany" w ostatnich tygodniach. Podopieczni Luisa Enrique notują fatalne wyniki w lidze, a ponadto odpadli z rozgrywek Ligi Mistrzów. Słabiutką postawę prezentuje trio MSN. Mimo wszystko Barcelona w dalszym ciągu pozostawała liderem Primera Divison. W trochę lepszej sytuacji była Valencia, która po nie udanej przygodzie z Garym Nevillem podnosi się z kolan.

Przez pierwsze minuty nie słabł napór "Dumy Katalonii". Świetną okazję mieli wszyscy z trójki Messi, Neymar, Luis Suarez. Za każdym razem byli jednak zatrzymywani przez Diego Alvesa, który bronił jak w transie. Słaba skuteczność była początkiem problemów Barcy. W 27. minucie piłka po dośrodkowaniu Siqueiry odbiła się od Ivana Rakiticia i zmyliła Claudio Bravo. Katalończycy grali coraz słabiej i tuż przed przerwą stracili drugą bramkę. Strzelcem Santi Mina, który w pierwszym meczu obu ekip w tym sezonie pozbawił Barcelonę trzech punktów.

Nadzieje przywrócił Barcelonie Messi, który wreszcie zdobył swoją upragnioną pięćsetną bramkę w profesjonalnej karierze. Na dodatek to pierwszy gol Argentyńczyka w lidze od ponad miesiąca. Końcówka, jak można było się spodziewać to głęboka obrona Valencii. W bramce gości cudów dokonywał Alves raz po raz popisując się znakomita paradą. Gospodarzom nie udało się wyrwać nawet punktu. Barca pozostała liderem, ale drugie Atletico zrównało się z nią punktami.

FC Barcelona - Valencia 1:2 (0:2)

Bramki: Messi 63 - Rakitić 26 (s), Mina 45