Puchar Federacji: Polskie tenisistki spadły do grupy I Strefy Euroafrykańskiej
Polskie tenisistki przegrały w Inowrocławiu z Tajwanem i spadły do grupy I Strefy Euroafrykańskiej. W decydującym niedzielnym pojedynku Magdalena Fręch uległa Ching-Wen Hsu 2:6, 6:4, 3:6. Ostatecznie drużyna z Azji odniosła zwycięstwo 4:1.
W pierwszej niedzielnej potyczce Paula Kania przegrała z Ya-Hsuan Lee 6:2, 3:6. Na zakończenie meczu w deblu, którego wynik nie miał już rozstrzygającego znaczenia, kapitan biało-czerwonych Klaudia Jans-Ignacik i Katarzyna Kawa musiały uznać wyższość pary Chia-Jung Chuang - Chin-Wei Chan 2:6, 6:7 (1-7).
Porażka z Tajwanem jest czwartą z rzędu Polek w rozgrywkach Fed Cup. W 2015 roku, kiedy po raz pierwszy wystąpiły w ośmiozespołowej elicie, uległy Rosjankom 0:4, a następnie – w barażu o utrzymaniu w Grupie Światowej I – Szwajcarkom 2:3.
W lutym tego roku, bez Agnieszki Radwańskiej w składzie, na Hawajach przegrały z Amerykankami 0:4, a teraz nie dały rady plasującym się 12 pozycji niżej w rankingu tych rozgrywek Tajwankom i w przyszłym sezonie czeka je występ w turnieju grupy I Strefy Euroafrykańskiej.
W sobotę Kania przegrała z Ching-Wen Hsu 3:6, 4:6, a Fręch pokonała Lee 4:6, 6:0, 6:2.
Obie drużyny wystąpiły w osłabionych składach. W polskiej zabrakło dwóch najwyżej sklasyfikowanych tenisistek - Agnieszki Radwańskiej i Magdy Linette. Wśród rywalek nie było Su-Wei Hsieh, 80. w świecie, oraz czołowych deblistek, sióstr Yung-Jan i Hao-Ching Chan.
Kania - najwyżej, na 151. miejscu, notowana w świecie z uczestniczek spotkania w Inowrocławiu - niedzielny pojedynek zaczęła w innym stylu niż sobotni. Grała odważnie, skutecznie atakowała i po dwóch przełamaniach serwisu rywalki po 32 minutach wygrała pierwszą partię 6:2.
W drugiej tenisistki trzykrotnie traciły własne podanie, ale to 186. na liście WTA Tajwanka była górą. W decydującym secie przy stanie 7:6 i 40:15 23-latka z Sosnowca miała dwa meczbole, ale ambitnie walcząca Tajwanka wybrnęła z opresji, a następnie wygrała dwa gemy i cały mecz.
"Przy piłkach meczowych zabrakło mi chyba trochę odwagi. Dobre choć to, że kibice mieli sporo frajdy z oglądania. Rozmawiałam przed meczem z całym teamem, ale najwięcej z Magdą (Fręch - przyp. red.), bo to ona grała z moją rywalką wczoraj. Byłam jednak trochę zdenerwowana i pewnie dlatego nie wszystkie założenia taktyczne udało się zrealizować" - powiedziała Kania na konferencji prasowej.
W rozstrzygającym - jak się okazało - pojedynku Fręch nie udało się powtórzyć sobotniego sukcesu. Debiutująca w reprezentacji 18-latka z Łodzi zajmuje 485. pozycję w światowym rankingu. W marcu wygrała pierwszy w karierze profesjonalny turniej, choć rangi ITF i z najniższą możliwą pulą nagród.
Jej niedzielna przeciwniczka, sklasyfikowana na 353. miejscu na liście WTA, gładko wygrała pierwszego seta, ale w drugim role się odwróciły. W decydującej partii Hsu zwyciężyła 6:3 i pierwszy w historii awans Tajwanu na zaplecze elity (Grupa Światowa II) stał się faktem.
"Jestem lekko rozczarowana, że nie udało mi się utrzymać dobrej passy. Moje nogi po sobotniej grze na tym rodzaju nawierzchni nie wytrzymały i nie byłam w stanie grać tak jak wczoraj. W trakcie meczu miałam krótką przerwę na rozluźnienie mięśni, ale za dużo to nie pomogło. Ten weekend był dla mnie niesamowity. Przebywanie z całym teamem, ze wspaniałymi osobami oraz fakt, że udało mi się zdobyć punkt dla reprezentacji, sprawia, że jest to najlepszy tydzień w moim życiu" - oceniła Fręch.
Polska - Tajwan 1:4
sobota
Paula Kania - Ching-Wen Hsu 3:6, 4:6
Magdalena Fręch - Ya-Hsun Lee 4:6, 6:0, 6:2
niedziela
Paula Kania - Ya-Hsun Lee 6:2, 3:6, 7:9
Magdalena Fręch - Ching-Wen Hsu 2:6, 6:4, 3:6
Klaudia Jans-Ignacik, Katarzyna Kawa - Chia-Jung Chuang, Chin-Wei Chan 2:6, 6:7 (1-7)
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze