Kłys: Zmieniłam podejście, nie liczę punktów
"Zmieniłam podejście i nie liczę już punktów swoich oraz rywalek przed i po każdych zawodach" - stwierdziła w rozmowie z PAP największa nadzieja polskiego judo na medal igrzysk w Rio Katarzyna Kłys (70 kg). W piątek wystartuje w mistrzostwach Europy w Kazaniu.
W rosyjskich zawodach Kłys (Polonia Rybnik) wystąpi w przeddzień 30. urodzin. Do tej pory dwukrotnie zdobywała srebrny medal ME (2007, 2012), a rok temu w Baku zajęła piąte miejsce.
"Rozgrywane przed czterema laty mistrzostwa kontynentu w innym rosyjskim mieście - Czelabińsku kończyły kwalifikacje olimpijskie. Jadąc na Syberię byłam na 14. miejscu w rankingu, ostatnim gwarantującym udział w igrzyskach w Londynie. Wtedy oglądałam się na przeciwniczki, sprawdzałam wszystko co się dało - losowanie, wyniki, punkty, a teraz mam komfort przygotowań, bo jestem pewna startu w Brazylii. Zmieniłam podejście i nie liczę punktów swoich oraz rywalek" - powiedziała Kłys.
Od dwóch lat, tj. po powrocie na tatami po urodzeniu dziecka, krakowianka należy do europejskiej i światowej czołówki wagi do 70 kg. W mistrzostwach globu w Czelabińsku w 2014 roku zdobyła brązowy medal. W Kazaniu będzie wśród rozstawionych.
"Nie lubię, kiedy jestem wymieniana w gronie faworytek. Taka rola nie do końca mi odpowiadała podczas niedawnego Pucharu Świata w Warszawie, gdzie jednak poradziłam sobie z presją oraz odpowiedzialnością za wynik i zajęłam pierwsze miejsce. Mam nadzieję, że podołam wyzwaniu również w Kazaniu" - dodała.
W tym sezonie Kłys zwyciężyła również w Pucharze Europy w Sarajewie, zaś w Grand Prix w Tbilisi uplasowała się na piątej pozycji. Jedynie podczas GP w Duesseldofie przegrała w pierwszej walce, ale zaledwie karą shido, z Niemką Laurą Vargas Koch.
"Kandydatek do podium jest wiele, na czele z Holenderką Kim Polling, Vargas Koch, Francuzkami Gevrise Emane i Fanny Estelle Posvite oraz Austriaczką Bernadette Graf, z których jeszcze nie wygrałam. Wierzę, że złą serię przełamię w Rosji" - stwierdziła.
Trenerem Katarzyny Kłys jest jej mąż Artur. W rozmowie z PAP opowiadał o przygotowaniach olimpijskich: "Udało się zrealizować wszystko, co sobie założyliśmy, a nawet więcej niż rok temu, bo doszedł jeszcze obóz w Japonii. Wówczas nie był możliwy ze względu na uraz kolana Kasi. Tegoroczne starty pokazały, że z formą i zdrowiem wszystko w porządku".
Po mistrzostwach kontynentu Kłys ma jeszcze zaplanowany udział w Grand Slamie w Baku na początku maja.
"Wciąż możliwy jest awans żony do najlepszej ósemki w rankingu olimpijskim i rozstawienie także na igrzyskach. Ale tak naprawdę, aby zdobyć medal w Rio, trzeba i tak pokonać najlepsze judoczki, więc wolny los w pierwszej rundzie niewiele nam daje. Rezygnujemy ze startu pod koniec przyszłego maja w World Masters w Meksyku, bo i miejsce, i czas nie są najlepsze, a w tym czasie wolimy spokojnie potrenować" - dodał trener.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze