Zawodnik MMA prowadził drugie życie. Postrzelił dłużnika i oddał się w ręce policji
Tomislav Spahović (8-6, 5 KO, 1 SUB) pokazał, że jest znany także z innej strony niż sportowiec. Bośniak prowadził iście gangsterskie życie, co poskutkowało śmiertelnym postrzeleniem Amila Gecy. Po jakimś czasie oddał się w ręce policji.
Tomislav Spahović w klatce słynął z mocnego uderzenia - w końcu z ośmiu zwycięstw pięć osiągnął przez nokaut - co z pewnością pomagało mu w codziennym życiu. Dlaczego? W wolnym czasie posiadający bośniackie korzenie zawodnik zajmował się... ściąganiem długów.
Jednym z dłużników był 32-letni Amil Geca. Spahovic wraz ze wspólnikiem postanowił więc go odwiedzić i wyjaśnić, że musi oddać należne pieniądze. Sytuacja nie potoczyła się jednak po myśli zainteresowanych i w pewnym momencie Bośniak miał oddać strzał z pistoletu prosto w jego głowę... Sprawcy szybko zbiegli z miejsca wypadku, a lekarze próbowali pomóc poszkodowanemu. Ta sztuka im się nie udała, gdyż rana postrzałowa była zbyt głęboka. Mężczyzna zmarł, a Spahovic po jakimś czasie oddał się w ręcę policji.
Nie oznacza to jednak, że przyznał się do winy. Towarzyszył mu adwokat Omar Mehmedbasic, który twierdzi, że to Geca był agresorem w zaistniałej sytuacji. Policja, która szybko zaczęła działania, zatrzymała między innymi jego dziewczynę, która ukryła Spahovica. Kto wie, może to właśnie spowodowało ujawnienie się zawodnika.
Spahović w ostatniej walce zmierzył się z Marcinem Prachnio (10-2, 8 KO, 1 SUB), z którym to przegrał przez nokaut w pierwszej rundzie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze