Spektakularny Boruc, słabe Newcastle i smutne pożegnanie Terry'ego

Dla polskich kibiców najważniejsze wydarzenie 36. kolejki miało miejsce na Dean Court w Bournemouth, gdzie gospodarze podejmowali West Bromwich Albion. Obie drużyny miały pewne utrzymanie, lecz wiadomo - im wyżej się będzie w tabeli, tym więcej zainkasuje się pieniędzy. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem beniaminka, stąd też gol Salomona Rondona w 16. minucie był sporym zaskoczeniem. W końcówce goście mogli nawet wyjść na dwubramkowe prowadzenie, lecz na drodze stanął im Artur Boruc, który najpierw obronił rzut karny wykonywany przez Craiga Gardnera, a następnie poradził sobie z dobitką! W drugiej połowie wyrównującą bramkę zdobył Matt Ritchie.

Niespodziewane zwycięstwo na terenie drużyny ciągle walczącej o nawet udział w Lidze Mistrzów odniosła Swansea. Ekipa Łukasza Fabiańskiego rozbiła West Ham United aż 4:1. Gole dla zwycięzców strzelili Wayne Routledge, Andre Ayew, Ki Sung-Yong oraz Bafetimbi Gomis. "Młoty" mogą więc pluć sobie w brodę, bo w przypadku zwycięstwa zachowaliby całkiem spore szanse na awans. A tak jest już po wszystkim...

Szalony mecz oglądali kibice na Stadium of Light, gdzie broniący się przed spadkiem Sunderland pokonał Chelsea 3:2. Ustępujący mistrzowie Anglii po golach Diego Costy oraz Nemanji Matica dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, lecz nie potrafili go utrzymać. Zwycięskiego gola strzelił Jermain Defoe, choć ozdobą spotkania było z pewnością trafienie Wahbiego Khazriego.

Wyniki:

Norwich - Manchester United 0:1 (Mata)
Aston Villa - Newcastle United 0:0
Bournemouth - West Bromwich Albion 1:1 (Ritchie 82 - Rondon 16)
Crystal Palace - Stoke City 2:1 (Gayle 47, 68 - Adam 26)
Sunderland - Chelsea 3:2 (Khazri 41, Borini 67, Defoe 70 - Costa 14, Matic 45+3)
West Ham United - Swansea 1:4 (Kingsley 68 [sam.] - Routledge 25, Ayew 31, Ki 51 Gomis 90)