Cezary z Pazurem: Zakaz wstępu z racami na stadiony!

Jako że piłkarze obu drużyn nie stanęli na wysokości zadania i zwyczajnie zagrali słabo, na pierwszy plan w naszych rozmowach po finale Pucharu wyszło to, co działo się wokół. Co do faktu, że zadymianie, wrzucanie dziesiątek rac na boisko czy próby przerywania meczu były skandalem, panuje pełna zgoda. Pojawiające się gdzieniegdzie tłumaczenia, że przecież mecz się odbył, wszyscy żyją, nawet nie ma rannych, a w Europie dzieją się jeszcze gorsze rzeczy, jest żenujące. Tak jak robienie bohaterów z sędziego Szymona Marciniaka, który wytrzymał ciśnienie i nie przerwał meczu, czy z bramkarza Legii Arkadiusza Malarza, który nie symulował, że dostał racą.

Zgadzam się ze Zbigniewem Bońkiem, że z ludźmi trzeba rozmawiać, a nie wszystkich wrzucać do jednego wora, robić z kibiców bandytów, troglodytów, i nazywać ich pogardliwie „kibolami”. Pewne sprawy powinny być jednak bezdyskusyjne. Elastycznym można być w dziesiątkach różnych kwestii, ale nie tam, gdzie w grę wchodzi nawet ludzkie życie. To jedna rzecz. Druga, bardziej irytująca, to bezkarność chuliganów… 

Gdyby wyłapywano winnych, nie miałoby żadnego sensu stosowanie odpowiedzialności zbiorowej. A tak dzieje się teraz. Kary finansowe dla klubów nie mają żadnego wychowawczego sensu i są zwyczajnie niesprawiedliwe. Przecież to nie działacze rozrabiali, ale konkretni ludzie. Jeszcze gorzej byłoby wykluczyć Lecha z rozgrywek Pucharu Polski. To piłkarze mają cierpieć za kilku idiotów? Nie! Po tym co stało się 2 maja na Narodowym, ludzie w kominiarkach i z racami wejść już tam nie powinni.

Cezarego z Pazurem zobacz w materiale wideo.