Pindera: Co powie senator Paquiao?

Sporty walki
Pindera: Co powie senator Paquiao?
fot.PAP/EPA

Manny Pacquiao, mistrz świata ośmiu kategorii wagowych, w najbliższy piątek ma odpowiedzieć, czy jest zainteresowany występem na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

Wcześniej ”PacMan” tłumaczył, że w tej sprawie musi się wypowiedzieć filipiński lud. Nie wiemy, czy lud się już wypowiedział i jakie jest jego stanowisko, ale nie ulega wątpliwości, że decyzja „PacMana” w dużym stopniu może zaważyć na przyszłości olimpijskiego boksu. Oczywiście jeśli jeden z najwybitniejszych, zawodowych pięściarzy ostatniej dekady zechce zmieniać bieg historii.

 

O tym, że zawodowcy wystąpią na igrzyskach w Rio de Janeiro zrobiło się głośno po wypowiedzi szefa AIBA, dr Chin Kuo Wu. Problem ten rozpatrzy w trybie pilnym zwołany na 1 czerwca Nadzwyczajny Kongres tej organizacji, w przyszłym tygodniu w Lozannie zapadną więc decyzje, które określą, jak będą wyglądały kwalifikacje zawodowców do igrzysk, itd.

 

Dziś wiemy tylko, że nie wszyscy są tym pomysłem zachwyceni. Prezydent WBC, Mauricio Sulaiman, zagroził poważnymi konsekwencjami tym wszystkim, którzy się na taki krok zdecydują. Po prostu zostaną wyrzuceni z rankingów i pozbawieni tytułów, jeśli oczywiście będą ich posiadaczami. Szef tej organizacji grzmi przy każdej okazji mówiąc, że pomysł AIBA, by dopuścić zawodowców do rywalizacji z amatorami, to hańba dla boksu i działanie bardzo niebezpieczne dla zdrowia tych, którzy będą musieli z nimi rywalizować.

 

Oczywiście z argumentami prezydenta nie ma obowiązku się zgadzać, tym bardziej, że nie wszystkie trzymają się kupy, ale problem jest i jakoś trzeba go będzie rozwiązać, jeśli oczywiście zawodowcy na igrzyskach wystartują. Na razie jest tylko taki pomysł i tego się trzymajmy, ale już w przyszłym tygodniu może się okazać, że trzeba się z nim brać za bary.

 

Swoją drogą byłbym jednak zaskoczony, gdyby Manny Pacquiao zdecydował się na rywalizację z amatorami. Owszem, zdecydowana większość z tych, którzy zobaczymy w turnieju olimpijskim żyje z boksu, więc trudno ich tak określać, ale tu bardziej chodzi o przepisy regulujące ich występy. „PacMan” kiedyś, na początku swojej bokserskiej drogi też był amatorem, ale chyba dawno już o tym zapomniał. Gdyby przyleciał do Rio walczyć o pierwsze olimpijskie złoto dla Filipin, byłby faworytem w wadze do 64 kg, ale w tej kategorii nie brakuje przecież „amatorów”, którzy potrafią boksować.

 

A on sam postawiłby się wtedy pod ścianą, bo musiałby pokonać wszystkich i stanąć na najwyższym stopniu podium. Każdy inny wynik, byłby uznany za klęskę. Senator Pacquiao, bohater Filipin, naturalny kandydat na prezydenta w przyszłości, pokonany? Taki scenariusz nikomu nie mieściłby się w głowie. Po co więc ryzykować?

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie