Borek rozmawia ze Świerczewskim: W finale zobaczymy jeszcze lepszą Portugalię

Mateusz Borek: Miałaś okazję zobaczyć dwa spotkania półfinałowe na żywo. Portugalia nie pozostawiła żadnych szans Walii. Mam wrażenie, że był to kryzysowy mecz dla Bale'a i spółki.

Piotr Świerczewski: Zauważyłem, że Walijczycy nie byli dobrym przeciwnikiem dla Portugalii. Grali naprawdę nieźle na tych mistrzostwach, ale tego dnia chyba mieli kryzys. Zawsze dużo zależało od Ramseya, ale również fizycznie zawodnicy Walii nie wytrzymali tempa. Mecze tak się nałożyły, że odczuli zmęczenie. Portugalczycy natomiast po raz pierwszy pokazali trochę piłki - może nie ładnej, ale skutecznej.

To nie jest taka Portugalia, jakiej skład kiedyś wymienialiśmy jednym tchem. Przed turniejem kibice wymieniali przede wszystkim Pepe, Cristiano Ronaldo i Naniego, jednak drużyna potrafiła wykreować kilku ciekawych piłkarzy z Renato Sanchesem na czele.

To prawda. Sanches zabłysnął na mistrzostwach Europy. Co prawda nie do końca wiemy, czy ma rzeczywiście 19 lat, ale nawet jeśli jest starszy to i tak jest wielkim piłkarzem. Trener Santos potrafi rotować drużyną tak, że wciąż znajduje się na topie. Wypada Pepe czy Carvalho - wchodzi inny zawodnik. Rezerwowi nie czują się rezerwowymi. W półfinale zobaczyliśmy fragment umiejętności Portugalii, a w finale zobaczymy ją jeszcze lepszą.

Więcej argumentów ma Francja. Czy Portugalczycy mogą coś z nimi ugrać?

Francuzi zaczynają być jak pociąg TGV. Rozpędzają się pomalutku. Byli krytykowani przez prasę francuską. Ledwie wygrali z Rumunią, potem męczyli się z Albanią, ze Szwajcarią remis, z Irlandią szału nie było. Dopiero w ćwierćfinale z drużyną Islandii pokazali swoją siłę ofensywną, ale też dziury w obronie.

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.