Masażysta Kwiatkowskiego: Michał jest poobijany i zmarznięty
- Michał jest poobijany, ale powinien wystartować w niedzielę. Nie mogę się za niego wypowiadać, ani za lekarza – oznajmił masażysta Michała Kwiatkowskiego, Marek Sawicki, po sobotnim dramatycznym etapie kolarskiego Tour de Pologne do Zakopanego.
Mistrz świata z Ponferrady dojechał do mety na 35. miejscu, tracąc do zwycięskiego Belga Tima Wellensa ponad 26 minut. W klasyfikacji generalnej spadł z drugiej na 32. pozycję.
Kwiatkowski przewrócił się na zjeździe z drugiej górskiej premii na Głodówce. Szosa była bardzo śliska wskutek padającego bezustannie deszczu. Koledzy z drużyny Sky pomagali mu w doścignięciu jednej z grup podzielonego peletonu. - Michał dość długo nie podnosił się z szosy, ale został zbadany przez lekarza wyścigu. Widziałem w naszym autobusie, że jest lekko poobijany. Wszyscy są bardzo zmarznięci i trochę to potrwa zanim dojdą do siebie – powiedział Sawicki. - Michał ma poobijane lewe biodro i lewe kolano, ale to są zwyczajne "szlify". Organizm jest zmarznięty, zobaczymy co będzie później. Teraz Michał bierze gorący prysznic, a potem szybko jedziemy do hotelu na masaże - dodał.
Etap wygrał w pięknym stylu Wellens, deklasując rywali. Drugi na mecie Włoch Davide Formolo stracił do niego 3.48. Tak duża zaliczka przybliżyła kolarza ekipy Lotto-Soudal do triumfu w całym wyścigu.
Belg nie czuje się jednak zwycięzcą. Uważa, że niedzielny etap wokół Bukowiny Tatrzańskiej będzie jeszcze trudniejszy. - Wszyscy cierpieli w sobotę, wszyscy będą cierpieć w niedzielę. Prognozy pogody znów nie są dobre – powiedział kolarz z Sint-Truiden. - Zwykle lubię ścigać się w deszczu, ale na tym etapie dodatkowo dokuczało nam zimno. To zwycięstwo jest dla mnie wyjątkowe. Na takiej trasie jak ta, bez odcinków płaskich, a tylko góra i dół, samotna jazda nie jest korzystna, szczególnie gdy jest mokro. Udało mi się jednak dojechać do mety – zakończył.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze