Rio 2016. Linette: Występ na igrzyskach jest bezcenny
Magda Linette, która w ostatnim momencie zakwalifikowała się do turnieju olimpijskiego, wycofała się z imprezy WTA w Nanchang i poleciała do Rio de Janeiro. "Występu w igrzyskach nie można kupić za żadne pieniądze" - powiedziała tenisistka z Poznania.
Podróż Linette z Chin do Brazylii trwała ponad 40 godzin. 24-letnia zawodniczka oceniła, że to podróż zbliżona do tej z Polski do Australii.
"Jeśli to był najdłuższy lot w mojej karierze, to różnica jest niewielka. Znaczący jest jednak fakt, że dzień wcześniej dotarłam do Nanchang z Montrealu. Lot trwał 25 godzin, a różnica czasu wynosiła - tak jak w przypadku Chin i Brazylii - 12 godzin. Dla organizmu to na pewno nie jest wymarzona opcja, by latać na tak długie dystanse w tak krótkim czasie, do tego starając się trenować jak najbardziej efektywnie. Aczkolwiek długie podróże to ogromna część życia tenisisty, więc po prostu trzeba się do tego dostosować i mądrze podejść do regeneracji oraz treningu po przylocie" - podkreśliła.
Przyznała, że cały czas śledziła rozwój sytuacji w kwestii obsady turnieju olimpijskiego, ale właściwie już straciła nadzieję, że uda jej się do niego dostać.
"Dlatego trzymałam się planu, który założyliśmy z trenerem wcześniej. 25 lipca dostałam wiadomość z Polskiego Związku Tenisowego, że dostałam się na listę rezerwowych. Niestety, nie mieliśmy wiadomości, która jestem w tym spisie i przez dłuższy czas nie otrzymywaliśmy żadnej informacji, czy zostanę dopuszczona. Była to dość trudna sytuacja, ponieważ miałam zaplanowany turniej WTA w Chinach i opłaciłam już przelot dla siebie oraz sparingpartnera" - zaznaczyła.
O tym, że ma kwalifikację na igrzyska, 86. rakieta świata dowiedziała się w piątek od kapitana Polek w Pucharze Federacji Klaudii Jans-Ignacik.
"W momencie, gdy dotarłam do hotelu w Chinach i meldowałam się, zadzwoniła do mnie Klaudia. Nie ukrywam - byłam w szoku, ale i miałam spory mętlik w głowie z uwagi na koszty, które już poniosłam oraz na zamieszanie, które nastało. Pod każdym względem nie byłam przygotowana na wyjazd do Brazylii. Aczkolwiek kiedy rano się obudziłam i różnica czasu nie dawała mi się aż tak we znaki, od razu zabrałam się za organizowanie wyjazdu. Musiałam wycofać się z turnieju, załatwić przeloty i zebrać wszystkie możliwe informacje co do ochrony zdrowia. Ze względu na to, że już było za późno na jakiekolwiek szczepienia. Właściwie tego samego dnia byłam już gotowa do lotu" - relacjonowała Linette.
Wielu uprawnionych do startu tenisistów zrezygnowało z różnych względów z udziału w igrzyskach. Polka nie ma wątpliwości, że warto wziąć udział w tej imprezie.
"Wierzę, że będę utrzymywać się w czołowej setce światowego rankingu przez parę lat i zagram jeszcze w wielu turniejach WTA. Wierzę też, że będę się ciągle piąć w rankingu i Nanchang nie było ostatnią szansą na bycie najwyżej rozstawioną zawodniczką. Co do kosztów, to za żadne pieniądze nie można kupić występu w igrzyskach, więc chyba nawet nie muszę niczego więcej dodawać" - argumentowała.
Jak dodała, w kontekście pobytu w Rio myśli nie tylko o zagrożeniu wynikającym z chorób typowych dla tego regionu, ale i bezpieczeństwie.
"Myślę nie tylko o wirusie Zika, ale też o innych chorobach, na które szczepionki są rekomendowane w naszym kraju przed wyjazdem, a w innych państwach są obowiązkowe. Poza chorobami myślę również o bezpieczeństwie. Moje obawy nie dotyczą jedynie ostatnich wydarzeń na świecie związanych z atakami terrorystycznymi, ponieważ widzimy, że już nigdzie nie jest bezpiecznie. Mam na myśli również samo Rio, które na co dzień nie należy do najbezpieczniejszych miast" - zwróciła uwagę.
Ze względu na to, że zakwalifikowała się na ostatnią chwilę, początkowo nie mogła ze sobą zabrać nikogo ze sztabu szkoleniowego.
"Dlatego również miałam pewne obawy, by lecieć sama na tak wielkie wydarzenie. Z Polskim Związkiem staraliśmy się jednak znaleźć rozwiązanie, aby mój główny trener Izo Zunic przyjechał i ostatecznie udało się. Mój specjalista od przygotowania fizycznego obecnie jest w Rio z drużyną Chin, więc będzie ciężko, aby się mógł mną zająć" - zaznaczyła.
W czwartkowe popołudnie odbędzie się losowanie drabinek turnieju tenisowego. W kobiecym singlu wystąpi poza Linette rozstawiona z "czwórką" Agnieszka Radwańska.
"Z tego, co mi wiadomo, będziemy losowane z Agnieszką do różnych połówek, więc nie trafimy na siebie w pierwszej rundzie" - podkreśliła poznanianka.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze