Rio 2016: Wszyscy zawodowcy odpadli z turnieju bokserskiego!

Inne
Rio 2016: Wszyscy zawodowcy odpadli z turnieju bokserskiego!
fot. PAP
Amnat Ruenroeng (z lewej) to były mistrz świata IBF w kategorii muszej. Z igrzysk olimpijskich już odpadł...

Trzech zawodowych pięściarzy, którzy wzięli udział w turnieju olimpijskim w Rio de Janeiro, pożegnało się już z zawodami. Co ciekawe ten najbardziej utytułowany przegrał... przez nokaut.

Kiedy AIBA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu) ogłosiła, że zawodowcy będą mogli wystąpić na igrzyskach olimpijskich, pojawiło się mnóstwo głosów, że nie ma to sensu, bo przecież zawody będą jednostronne. Jak przecież porównywać klasycznego przedstawiciela boksu amatorskiego z - powiedzmy - kilkukrotnym mistrzem świata, który toczył boje w wielu miejscach, z zawodnikami o klasę przekraczających olimpijskiego przeciwnika.

Nie brakowało jednak głosów mówiących, że zawodowcy wcale nie będą mieli tak łatwo, jak się wydaje. Boksowanie na dystansie trzech rund różni się od tego dwunastorundowego. Zawodnicy przystosowani do krótszej objętości są w stanie przez dziewięć minut trzymać odpowiedni dystans i skutecznie punktować rywala. Trzeba było więc to wszystko sprawdzić.

Decyzję podjęto stosunkowo późno, więc wielu pięściarzy, którzy deklarowali chęć występu - choćby Manny Pacquiao (58-6-2, 38 KO), Amir Khan (31-4, 19 KO) czy Andre Ward (30-0, 15 KO) - ostatecznie zrezygnowali z uczestnictwa. Mimo to do Rio de Janeiro wybrali się: Hassan N'Dam N'Jikam (34-2, 20 KO) - były tymczasowy mistrz świata WBO i WBA kategorii średniej, który przegrywał tylko z takimi zawodnikami jak Peter Quillin i David Lemieux, Amnat Ruenroeng  (17-1, 5 KO), były mistrz świata IBF wagi muszej, który pięć razy bronił pasa i przegrał dopiero w maju tego roku oraz najmniej utytułowany Carmine Tommasone, który w zawodowej karierze jeszcze nie poległ.

Pierwszy z turniejem pożegnał się Kameruńczyk N'Dam N'Jikam, który już w pierwszej walce przegrał z ulubieńcem gospodarzy - Michaelem Borgesem. Po dwóch rundach przegrywał u wszystkich sędziów, ale chyba nie zdawał sobie z tego sprawy, bo po zakończeniu pojedynku sprawiał wrażenie zwycięzcy. Po chwili mógł poczuć tylko i wyłącznie rozczarowanie, ale prawda jest taka, że zrobił niewiele, by tę walkę wygrać.

Jako drugi odpadł Tommasone. Włoch przegrał jednogłośnie na punkty z Lazaro Alvarezem - mistrzem świata amatorów w dwóch kategoriach wagowych. Ostatni na placu boju pozostał więc Ruenroeng. Zawodnik z Tajlandii niecałe trzy miesiące temu stracił pas IBF w wadze muszej, a na igrzyskach startował w kategorii lekkiej i szybko przekonał się o różnicy. Podobnie jak Tommasone wygrał pierwszą walkę, lecz w kolejnej musiał uznać wyższość rywala. Pierwsza runda była jeszcze obiecująca, bo trafiał Sofiane'a Oumihę głównie na tułów, lecz od drugiego starcia wszystko się zmieniło. Taj był liczony dwukrotnie, a poległ w rundzie trzeciej, gdyż sędzia musiał przerwać walkę.

Także w turnieju nie ma już żadnego zawodowca. Faktem jest oczywiście, że ci najbardziej utytułowani na igrzyska olimpijskie się nie wybrali, lecz za cztery lata - jeśli zdecydują się na start - na pewno z większym szacunkiem spojrzą na przeciwnika w ringu.

jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie