Stiepanowa obawia się, że już nigdy nie wystartuje na igrzyskach
Biegaczka Julia Stiepanowa, której zeznania doprowadziły do wykluczenia rosyjskich lekkoatletów z rywalizacji w Rio de Janeiro, obawia się, że już nigdy nie wystartuje na igrzyskach. "MKOl uniemożliwił mi start w Brazylii i pewnie zabroni także w Tokio" - powiedziała.
W 2020 roku Stiepanowa będzie miała 34 lata, a o swoich obawach powiedziała w wywiadzie niemieckiej telewizji ARD.
Jej nadzieje na start w Rio de Janeiro jako niezależnej zawodniczki zostały rozwiane w lipcu, gdy Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił, że żaden rosyjski lekkoatleta z "dopingową" przeszłością nie może wystąpić w igrzyskach w Rio de Janeiro.
"Niestety, nie mogę zmienić swojej przeszłości, więc jestem w tej sprawie bezsilna" - dodała.
Specjalizująca się w biegu na 800 metrów lekkoatletka miała taką nadzieję, jako osoba, która doprowadziła do ujawnienia afery dopingowej w rosyjskiej ekipie lekkoatletycznej. Wszystko zaczęło się blisko dwa lata temu od dokumentu wyemitowanego w ARD, w którym Stiepanowa i jej mąż ujawnili metody stosowania dopingu przez rosyjskich sportowców. Teraz oboje mieszkają w USA i obawiają się o swoje życie.
"Jeśli coś nam się stanie, powinniście wiedzieć, że to nie będzie wypadek" - podkreśliła.
W wyniku śledztwa Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) odebrała akredytację placówce w Moskwie, natomiast Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) wykluczyło reprezentantów tego kraju ze wszystkich zawodów pod jego egidą.
W czerwcu Rada IAAF jednogłośnie opowiedziała się za utrzymaniem zawieszenia rosyjskich lekkoatletów, co oznaczało już wtedy, że nie wystąpią oni w Rio de Janeiro. Rosjanie - 68 lekkoatletów - zdecydowali się na złożenie odwołania, ale Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) je odrzucił.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze