Pacelt: Sukces Nowackiej, emocje jak na rybach

Urodzona w Starogardzie Gdańskim Nowacka (2 stycznia 1991) była liderką po czterech konkurencjach. W ostatniej - biegu połączonym ze strzelaniem - zawodniczkę SPP-CWKS Legia Warszawa wyprzedziły Australijka Chloe Esposito i Francuzka Elodie Clouvel.

 

"Na koniec rywalizacji emocje były ogromne, jak na rybach - weźmie nie weźmie, czyli czy Oktawię połkną rywalki, czy im ucieknie" - wyjawił Pacelt, uczestnik 13 igrzysk jako zawodnik (pływak i pięcioboista), trener i działacz. Obecnie pełni funkcję prezesa Unii Związków Sportowych Warszawy i Mazowsza.

 

Kilkanaście lat temu doprowadził do powstania w Łomiankach pod Warszawą Ośrodka Szkolenia Sportowego Młodzieży, ukierunkowanego na pięciobój. Tam, w wieku 14 lat, naukę w szkole i treningi kontynuowała Nowacka, która sportową przygodę rozpoczęła w 1999 roku od nauki pływania w UKS Ósemka Starogard Gdański, a dwa lata później w KS Agro Kociewie uprawiała lekkoatletykę u boku jej ojca.

 

Plan przygotowań do igrzysk w Rio de Janeiro został poważnie zakłócony kontuzją stopy, której nabawiła się w styczniu. W maju jeszcze nie biegała, ale za to dużo strzelała i pływała.

 

"Mimo tych perturbacji byłem przekonany, że Oktawia zdoła wywalczyć olimpijski medal. Chciałem ją jeszcze bardziej wypromować po ubiegłorocznych sukcesach. Chociaż ze strony związku miała zabezpieczone w pełni szkolenie, to pod koniec kwietnia zachęcałem kolegów, znajomych, by ją zasponsorowali. Mówiłem im: panowie, warto postawić na tę dziewczynę, która w Rio de Janeiro stanie na podium. Jednak nikt się nie zdecydował" - wspomniał Pacelt, dodając: "Oktawia to bardzo zdolna i pracowita zawodniczka. Mam nadzieję, że problemy zdrowotne są już poza nią".

 

W latach 2008-2011 był prezesem Polskiego Związku Pięcioboju Nowoczesnego i do dziś - jak przyznał - uczuciowo jest związany z tą dyscypliną.

 

"To moje życie! Cieszę się niezmiernie z sukcesu Oktawii. To pierwszy polski medal wywalczony przez pięcioboistkę od igrzysk w Sydney w 2000 roku, kiedy to zadebiutowały kobiety" - podkreślił Pacelt.

 

Jego zdaniem warunki do uprawiania tej dyscypliny są w kraju bardzo dobre. "Ośrodek w Drzonkowie to wciąż zdecydowanie jeden z najlepszych na świecie. Drugi, wysokiej klasy, mamy w Łomiankach. Oprócz jeździectwa jest tam wszystko, łącznie ze szkołą. System nauki i szkolenia musi być spójny" - ocenił trener złotych medalistów olimpijskich z Barcelony 1992 (drużyna i indywidualnie Arkadiusz Skrzypaszek).

Przejdź na Polsatsport.pl