Festiwal strzelecki w Krakowie! Śląsk rozgromił Wisłę

Piłka nożna
Festiwal strzelecki w Krakowie! Śląsk rozgromił Wisłę
fot. PAP

W meczu 7. kolejki Lotto Ekstraklasy Wisła Kraków uległa Śląskowi Wrocław 1:5. Gospodarze jedyną bramkę zdobyli po rzucie karnym, natomiast dla gości trafiał Kamil Biliński, Felipe Goncalves i dwukrotnie Ryuta Morioka.

Mecz zaczął się dość spokojnie i zdecydowanie więcej działo się na trybunach. Kibice gości wywiesili bowiem transparent z napisem „Śląsk i Lechia pozdrawiają wiślaków z krwi i kości, takich bez płetw i bez ości” co spotkało się z dużą aprobatą na trybunach. Kilka minut później jednak przyjezdni odpalili race i mecz musiał być przerwany. Przerwa podziałała lepiej na piłkarzy trenera Mariusza Rumaka, ale pierwszy celny strzał padł dopiero w 40. Minucie. Wtedy to groźnie uderzał Łukasz Madej, ale Michał Miśkiewicz popisał się efektowną interwencją. Tuż przed przerwą ekipę gości ucieszył jednak Kamil Biliński. Z lewej strony pola karnego przedarł się Alvarinho i podał do snajpera Śląska. Ten pewnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza. W tej sytuacji nie popisali się środkowi obrońcy „Białej Gwiazdy”.

 

W drugiej połowie od początku zaatakowali piłkarze Dariusza Wdowczyka. Wyrównać udało im się jednak dopiero w 61. Minucie. W polu karnym ręką zagrywał Piotr Celeban i sędzia bez skrupułów podyktował rzut karny. Na gola zamienił go Adam Mójta, który w przerwie zmienił Macieja Sadloka. Na straconą bramkę piłkarze Śląska zareagowali wzorowo. W 67. Minucie prawą stroną przedarł się Madej i zagrał piłkę po ziemi w pole karne. Z podaniem nieco minął się Biliński i Głowacki, ale dopadł do niej Morioka i pewnym strzałem pokonał Miśkiewicza. Już trzy minuty później goście cieszyli się z kolejnej bramki. Tym razem Stjepanović dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Goncalvesa i ten podwyższył prowadzenie gości. Piłkarze Mariusza Rumaka nie zwalniali jednak tempa i drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Morioka. Tym razem Dvali centrował z lewej strony boiska, piłka przeleciała nad Bilińskim i niepilnowany Japończyk bez problemu pokonał Miśkiewicza. Ostatecznie goście rozbili Wisłę Kraków 1:5, gdyż sędzia odgwizdał rzut karny po zagraniu ręką Jovicia w polu karnym. Ostoja Stjepanović nie mógł zmarnować tej okazji i ustalił wynik spotkania.

 

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 1:5

 

Bramki: Mójta '61 - Biliński '45, Morioka '67, Goncalves '70, Morioka '82, Stjepanović '90+1

 

Żółte kartki: Uryga, Guzmics, Głowacki - Kokoszka

 

Wisła Kraków: Miśkiewicz – Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok (’46 Mójta) – Boguski, Mączyński, Uryga, Małecki – Zachara (’57 Drzazga), Brożek

 

Śląsk Wrocław: Pawełek – Pawelec, Celeban, Kokoszka, Dvali – Goncalves, Stjepanović – Madej ('90+1 Mervo), , Morioka, Alvarinho – Biliński ('90+1 Dankowski)

 

MM, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie