Kołtoń: Legia, czyli zakładnicy Hasiego?!?
Besnik Hasi poprowadził Legię w 17 meczach sezonu 2016/2017. Jest fatalnie - Legia wygrała tylko 5 spotkań, a klęska 0:6 z Dortmundem obrazuje stan mistrza Polski. Jednak sygnały płynące z klubu - słowami Bogusława Leśnodorskiego i Dariusza Mioduskiego - wskazują, że Albańczyk będzie pracował co najmniej do Bożego Narodzenia. Czy Legia stałą się zakładnikiem Hasiego, z którym przyszło trzech belgijskich asystentów?
Hasi przedstawiany jest jako ten "bardziej nowoczesny" - na tle Rosjanina Stanisława Czerczesowa. Jednak "nowoczesność" - objawiająca się w korzystaniu z programów obróbki meczów, czy innych cudach - rzadko ma bezpośrednie przełożenie na wyniki drużyny. Tomasz Hajto na Twitterze po meczu napisał, że decyduje: "Powtarzalność, detale, pomysł na grę, umiejętność gry pod presją i wiara w sukces". Dopytywał się, kiedy ktoś te słowa zrozumie... Może kolejność w narracji Hajty jest niewłaściwa, ale wydaje się, że trafił w sedno. Po pierwsze pomysł! Po drugie powtarzalność! Po trzecie - osławione i powtarzane przez Hajtę w transmisjach telewizyjnych - "detale". A po czwarte - odwaga... Gdy w czwartek rozmawiam z Tomkiem Hajto, czuję, jak brakuje mu trenerki. I jak dogłębnie analizuje sytuację w Legii. I jednak upiera się, że na pierwszym miejscu widzi "powtarzalność". Tłumaczy: - Legia potrzebuje powtarzalności. Dany zawodnik musi wiedzieć, kiedy i co należy zrobić. I musi to wykonywać z zaangażowaniem. Stąd niesamowicie ważna jest kwestia mentalna. Dziś wziąć Legię, to kwestia dotarcia do głów piłkarzy, który tam są. I zaszczepienie powtarzalności...
Do tych głów jesienią 2015 roku błyskawicznie dotarł Stanisław Czerczesow. I po Legii było widać pomysł i... "powtarzalność". Wysoki pressing - bez względu na rywal. I za każdym razem dwóch napastników - Nemanja Nikolić i Aleksandar Prijović. Nikolić strzelił w lidze 28 goli i zaliczył 9 asyst! Mega bilans! Prijović uzyskał w Ekstraklasie 8 goli i miał 6 asyst. Jednak trzeba oddać, że trafiał w ważnych spotkaniach, jak na otwarcie rundy mistrzowskiej z Lechem, czy w finale Pucharu Polski - również z Lechem.
Masz duet Nikolić-Prijović, którego wszyscy się w Polsce boją i rozbijasz ten duet w tri miga, bo boisz się grać na dwóch napastników - tego dokonał Hasi w pierwszych miesiącach pracy na Łazienkowskiej. I wszyscy w klubie spokojnie przyglądają się, w co brnie Albańczyk, który poznał od podszewki szkolenie w Anderlechcie Bruksela. Tyle, że znajomość specyfiki szkolenia dzieci i młodzieży, nijak się nie ma do prowadzenia zawodowców, którzy mają walczyć o najwyższe cele... Że Hasiemu brakuje wyczucia obrazuje decyzja, że Nikolić przeciwko Dortmundowi powędrował na ławkę rezerwowych. Gość zapewnił Legii awans do Ligi Mistrzów. Bez 5 trafień w eliminacjach - na 7 Legii - nie byłoby mistrza Polski może nawet w trzeciej rundzie, bo byłby problem wyeliminowania Żrinjskiego Mostar...
Legia w dodatku - mając trzech trenerów od przygotowania fizycznego! - jest źle przygotowana do sezonu. Biega w jednym tempie. Broniąc się, czyli biegając za piłką, przebiegłą kilka kilometrów mniej niż Borussia! Stan Legii jest dużo bardziej zatrważający, jak wynik 0:6... I bierze się z głowy trenera, który jednak od szefów słyszy usprawiedliwienia - a to EURO, a to kontuzje, a to okres transferowy, a to mecze reprezentacji. I tak w kółko Macieju... A propos - ciekaw jestem dialogów Macieja Wandzla z Dariuszem Mioduskim i Bogusławem Leśnodorskim. Musi być burza mózgów. Skąd jednak parasol dla Hasiego? Z kosztów, które byłby związane ze zwolnieniem Belga i jego asystentów?
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze