Lepa: Wiele hałasu o... wielką sprawę

Siatkówka
Lepa: Wiele hałasu o... wielką sprawę
fot. CyfraSport

To wcale nie tytuł nowej powieści jednego z naśladowców Williama Shakespeara, lecz podsumowanie ostatnich wypowiedzi polskich siatkarzy. – Coś się wypaliło. Oczywiście wypowiadam się tylko za siebie, ale wydaje mi się, że większość reprezentantów Polski powie to samo – powiedział Fabian Drzyzga. – Nie mam Stephane'owi absolutnie nic do zarzucenia, wprowadził mnie do reprezentacji, więc złego słowa na niego nie powiem – mówi z kolei Mateusz Bieniek. Panowie, nie tędy droga.

Wywiad rozgrywającego naszej reprezentacji dla „Przeglądu Sportowego” był poruszający. Drzyzga jako pierwszy zdobył się na krytykę wciąż aktualnego jeszcze selekcjonera reprezentacji Polski. To jego prawo i siatkarz Resovii podkreśla, że mówi za siebie. Zarazem jednak dodaje tajemnicze słowa, że „większość reprezentantów Polski powie to samo”! Gdyby tak było, dni Antigi na stanowisku selekcjonera musiałyby by być policzone. Żaden trener nie odniesie sukcesu z drużyną, w której podopieczni mają go dosyć.

Czas już minął

Bieniek jednak nie do końca zgadza się ze swoim kolegą z ekipy. On broni selekcjonera, bo wie, że to Antiga postawił na niego po mundialu, kiedy nie mógł skorzystać z Karola Kłosa, że to u niego zaczął regularnie grać w narodowych barwach i na igrzyskach stał się podstawowym siatkarzem naszej drużyny narodowej.

Ale Mateusz dodaje jeszcze jedno zdanie: – Teraz wszystko znajduje się w rękach działaczy PZPS, to oni będą podejmować decyzję – podkreśla środkowy bloku biało-czerwonych. I to chyba najważniejsza rzecz. Myślę, że po igrzyskach był czas, kiedy można było podsumować i oceniać występ reprezentacji. Teraz szkoda prać publicznie brudy i to nie siatkarze chyba powinni w pojedynczych wywiadach rozstrzygać, kto winien być selekcjonerem.

Odwaga Drzyzgi

Porażka w ćwierćfinale obarcza także ich konto, choć odpowiedzialność za przygotowania do igrzysk i końcowy rezultat w Rio de Janeiro spada zawsze na barki selekcjonera. Ale tak jak mistrzostwo zdobywało 14 wojowników (dziś druga rocznica pamiętnego finału z Brazylią) i sztab szkoleniowy, tak w Brazylii przegrali również wszyscy. Choć jeśli działacze uznają, że nie był to wynik satysfakcjonujący, to posadę straci oczywiście ekipa trenerska.

Fabian Drzyzga dużo ryzykuje tak odważną krytyką trenera Antigi. Francuz bowiem od listopada nadal może piastować stanowisko trenera reprezentacji, a wówczas relacje między rozgrywającym i selekcjonerem będą jeszcze trudniejsze.

Guma czekał 9 lat

Z drugiej strony staram się zrozumieć rozgoryczenie Drzyzgi – na igrzyskach zagrał mało, chyba za mało (w prywatnej rozmowie z trenerem Antigą wypomniałem to nawet za jego być może największy błąd personalny podczas igrzysk) i od dwóch sezonów rola w drużynie narodowej nie może go zadowalać. Tylko co zrobi rozgrywający Resovii, jeśli Antiga jednak pozostanie na stanowisku?

Niedawno karierę reprezentacyjną zakończył Paweł Zagumny. W autobiografii „Guma” wspomina jak bolesne było dla niego wyczekiwanie pierwszego sukcesu z reprezentacją Polski. Wszak po sukcesach juniorskich miał aż dziewięć lat przerwy. Dopiero w wieku 29 lat sięgnął po wicemistrzostwo świata! Fabian złoto mundialu wywalczył mając 24 wiosny na karku. Zresztą z Zagumnym w jednej drużynie.

Działacze sondowali siatkarzy?

Nie chciałbym, żeby polska siatkówka czekała na kolejne medale tyle lat co „Guma”, a Fabian na kolejne krążki musiał pracować na przykład do „trzech dych”... Tak jak mam nadzieję, że decyzję o wyborze selekcjonera działacze podejmą, kierując się właśnie dobrem drużyny narodowej. A rozmowy z zawodnikami przeprowadzili już dawno. Prywatnie, a nie poprzez wywiady prasowe!

Marcin Lepa, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie