Wilczek odkrył… raka mózgu u jednego z kibiców!
O tym, że piłka nożna potrafi pisać niezwykłe scenariusze najlepiej wie jeden z duńskich kibiców, który dzięki uderzeniu futbolówką w głowę dowiedział się, że ma guza mózgu. Co ciekawsze winowajcą tego zdarzenia był reprezentant Polski Kamil Wilczek.
Cała sytuacja miała miejsce pod koniec sierpnia, jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu Broendby z FC Kopenhaga. Wilczek zagrał od pierwszej minuty, ale najważniejszy strzał meczu oddał podczas rozgrzewki. Polak przez przypadek trafił piłką jednego z kibiców w głowę. Fanem szybko zajęły się służby medyczne i wtedy właśnie odkryto, że mężczyzna ma raka. Na całe szczęście była to początkowa faza choroby i bardzo możliwe że guz zostanie w całości usunięty.
Vild historie. Ramt af en bold i hovedet til #bifvff og opdagede derved tumor i hjernen #Brøndby #sldk pic.twitter.com/a8VSPREVbO
— Mikkel Davidsen (@mikkeldavidsen) 19 września 2016
O całej sprawie zrobiło się głośno przez poszkodowanego, który opisał swoją historię. - Witam wszystkich. Jestem David i to ja zostałem trafiony piłką podczas rozgrzewki przed meczem przeciwko FC Kopenhaga. Chciałbym podziękować służbie medycznej, ochronie, pracownikom klubu i wszystkim, którzy stali blisko mnie i od razu zareagowali, gdyż uratowało mi to życie. Okazało się, że mam raka mózgu i gdyby Wilczek nie trafił mnie w głowę nie zostałoby to odkryte. Więc jestem bardzo wdzięczny także jemu, zwłaszcza że nigdy nie zająłby się mną tak profesjonalny personel medyczny jak obecnie. Teraz będę miał operację – poinformował kibic.
Przejdź na Polsatsport.pl