Plusliga: Cuprum Lubin mierzy w czwórkę

Siatkówka

Po piątym miejscu w poprzednim sezonie, w nowych rozgrywkach ekstraklasy siatkarzy Cuprum Lubin chce zrobić krok naprzód i znaleźć się w pierwszej czwórce. - To da szansę walki o medal – skomentował wiceprezes klubu Dariusz Biernat.

Nowy sezon ekstraklasy siatkarzy startuje w najbliższy weekend, ale nie dla Cuprum. Lubinianie do gry wejdą dopiero 15 października, bo pierwsze dwa mecze z BBTS Bielsko-Biała i Efektorem Kielce przełożyli ze względu na duże braki w kadrze. Powodem są spotkania eliminacji mistrzostw Europy, w których udział biorą zawodnicy Cuprum.

 

Już w czerwcu zgłaszaliśmy lidze, że będziemy mieli taki problem i nie było kłopotu z przesunięciem meczów. Zostaliśmy praktycznie z jednym przyjmującym, bo trzech kolejnych jest na zgrupowaniach swoich reprezentacji. Próbowaliśmy na tej pozycji ustawiać innych zawodników, ale to nie zdawało egzaminu – wytłumaczył w rozmowie Biernat.

 

Dlatego pierwszym meczem w nowym sezonie dla Cuprum będzie starcie na własnym boisku z MKS Będzin w trzeciej kolejce ekstraklasy. Wszystkich zawodników do dyspozycji rumuński trener Gheorghe Cretu będzie miał dopiero na trzy dni przed tym pojedynkiem, co, jak powiedział Biernat, też stanowi niemały problem.

 

Można powiedzieć, że ci zawodnicy z marszu wejdą do gry w lidze, co stanowi też pewną niewiadomą, jeżeli chodzi o ich formę. Nie mówiąc już o zgraniu, czy zmęczeniu. Ale jeżeli się ma reprezentantów kraju w swoim zespole, to trzeba się z tym liczyć. A trzeba mieć reprezentantów, graczy nieprzeciętnych, jeżeli chce się walczyć o wyższe cele. Dlatego nie narzekamy, tylko walczymy – skomentował wiceprezes klubu z Lubina.

 

Cuprum sukcesywnie z roku na rok buduje swoją markę i w nowym sezonie chce zrobić kolejny krok naprzód. Ponieważ w poprzednich rozgrywkach zespół trenera Cretu był piąty, to teraz, jak przyznał Biernat, mierzy w pierwszą czwórkę. - Wiemy, że będzie bardzo trudno, bo nie tylko my chcemy być w czwórce, ale pragniemy powalczyć o coś więcej niż szóste, czy piąte miejsce. Czwórka da prawo gry o medale, co byłoby dla nas czymś fantastycznym. Trzymamy się naszego planu i podnosząc nasze ambicje z roku na rok, teraz musimy powalczyć o medale. Jeżeli się nie uda, nie będzie tragedii, ale chcemy spróbować – dodał Biernat.

 

Latem Cuprum opuścił mistrz świata Marcin Możdżonek, ale za to udało się zatrzymać Niemca Marcusa Boehme oraz reprezentanta Polski Grzegorza Łomacza, a poza tym do zespołu dołączyli Grek Rafail Koumentakis, Piotr Hain i Igor Grobelny.

 

Jak powiedział wiceprezes Cuprum, sprowadzono zawodników, których chciał trener Cretu i takich, na których stać było lubiński klub. - To nie są gracze przypadkowi. O Piotra Haina staraliśmy się od momentu awansu do ekstraklasy, czyli od dwóch lat i w końcu udało się go sprowadzić. Staramy się wykonywać ruchy transferowe przemyślane i takie, aby przychodzący zawodnicy byli wartością dodaną, a nie tylko zapełnieniem składu – dodał Biernat.

 

Siłą Cuprum w nowym sezonie ma być zespołowość, kolektyw i wyrównany skład. Włodarze klubu zwrócili też uwagę, że mają w swoim zespole graczy młodych i cały czas głodnych sukcesu. - Nie ma u nas gwiazd. Jesteśmy silni jako zespół, a nie indywidualności. Tak było do tej pory i tak też będzie w nowym sezonie. Liczymy, że da nam to miejsce w pierwszej czwórce, chociaż zdajemy sobie sprawę, że faworytami w walce o medale będą inni – podsumował Biernat.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie