Kołtoń: Koniec trio właścicieli Legii? Nie mam wątpliwości!

Piłka nożna
Kołtoń: Koniec trio właścicieli Legii? Nie mam wątpliwości!
fot. Polsatsport.pl

Koniec trio właścicieli Legii! - nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Pozostaje tylko kwestia - kto i na jakiej zasadzie odejdzie. Liga Mistrzów miała Legię wzmocnić, a osłabiła i poróżniła właścicieli.

Dariusz Mioduski wbijał „szpilki” Bogusławowi Leśnodorskiemu od czasu meczu z Borussią Dortmund, który okazał się klęską w różnych wymiarach, aż wypalił po karze Europejskiej Unii Piłkarskiej: „Nie ma co szukać winy w UEFA, tylko u nas, wewnątrz klubu. Bo jeśli nadal będzie to tak wyglądać, to ta nasza zabawa nie ma sensu”. To że „Leśny” zdecyduje się na publiczną polemikę z właścicielem większościowego pakietu, trochę dziwi z punktu widzenia hasła powtarzanego przez biznesmenów – „pieniądze lubią ciszę”. Jednak kto zna prezesa Legii - osobiście, czy choćby tylko z Twittera - ten doskonale zdaje sobie sprawę, że to fighter. I czułby się co najmniej nieswojo, gdyby milczał. Będąc sobą zaatakował, mając zresztą wielkie wsparcie trzeciego udziałowca - Macieja Wandzla. Gdy skomentowałem publikację „Przeglądu Sportowego” pod tytułem „Rozłam w Legii” - pytając na TT, czy Leśnodorski zostanie - odpowiedź Wandzla była błyskawiczna. Jedno słowo pisane dużymi literami dla zaakcentowania przekazu: "ZOSTANIE".

I to bez oglądania się na 60 procent udziałów Mioduskiego, bo umowa spółki przewiduje, że każdy z współwłaścicieli dysponuje jednym głosem. Leśnodorski-Wandzel kontra Mioduski: 2:1 w każdym istotnym starciu nad strategią Legii - to przesądza konieczność rozstania. Wielką tajemnicą będzie z pewnością koszt tej operacji, tak jak tajemnicą owiana jest transakcja z ITI. Wiadomo, ile koncern medialny wziął za Onet, Multikino, czy TVN, a nie wiadomo, ile za Legię. Ze źródła zbliżonego do współwłaścicieli słyszałem swego czasu, że zapłacono za Legię 80 milionów złotych, a 40 mln. zostało do spłaty plus ta ostatnia kwota jest oprocentowana… Z kolei „Puls Biznesu” napisał o niższych kwotach - 10 milionów euro od razu, a 5,5 miliona euro z czasem i oprocentowane. To kwoty wielkie, biorąc pod uwagę ile Jacek Rutkowski wyłożył za Lecha Poznań (8 milionów złotych plus spłata części długów), czy Sylwester Cacek zapłacił za Widzew Łódź (kilkanaście milionów złotych).

Legia jednak generuje roczny przychód sięgający już 120 milionów złotych, a po awansie do Ligi Mistrzów budżet skoczył nawet do 200 mln. „Pieniądze szczęścia nie dają” - mówi stare przysłowie. Również LM szczęścia nie przyniosła. Co przyniosą najbliższe mecze? - to pytanie palące, ale dla przyszłości klubu ważniejsza kwestia, kto u steru Legii, a tu ceregiele mogą być równie zajmujące, jak pogoń za czołówką ekipy Jacka Magiery.

Roman Kołtoń, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie