"Stępiński uratował posadę trenera"

Piłka nożna
"Stępiński uratował posadę trenera"
fot. PAP

Dokładnie 57 050 widzów obejrzało w niedzielny wieczór 113. derby Rodanu i Loary. Byłoby ich jeszcze więcej, gdyby na Parc OL zasiedli kibice Saint-Etienne. Piłkarze Lyonu zwyciężyli dwa do zera, a jednym z lepszych aktorów meczu był Maciej Rybus. Mimo, że dostał tylko "5" od L’Equipe był najaktywniejszym graczem swojego zespołu, mając najwięcej, aż 73 kontakty z piłką.

Tak skomentował występ Polaka sportowy dziennik: "Reprezentant Polski dobrze pilnował swojego lewego korytarza, był aktywny od początku do końca meczu. Uważnie śledził co dzieje się za jego plecami, nie zostawiał dużo przestrzeni piłkarzom Saint-Etienne, którzy byli zdecydowanie groźniejsi z prawej strony. Solidny występ.

Wydaje mi się, że nota jest nieadekwatna w stosunku do recenzji. Ważne jednak, że Rybus gra równo i zdobył miejsce w czołowym składzie. To tylko może cieszyć Adama Nawałkę. Polskim bohaterem ósmej kolejki Ligue 1 był Mariusz Stępiński. Można powiedzieć, że jego bramka (druga w pięciu występach) uratowała posadę Rene Girarda, 62-letniego trenera FC Nantes i oddaliła Kanarki od strefy spadkowej. Reprezentant polskiej młodzieżówki dostał za swój występ notę "6" od reporterów L'Equipe, którzy tak skomentowali jego występ: "Napastnik zespołu, który nie umie strzelać bramek, Stępiński musi znosić dużą presję. Jednak Polak ma szerokie ramiona, mimo że nie wykorzystał okazji w jedenastej minucie, jego wielka zasługa to to, że nie zmarnował następnej (18. minuta). Ta bramka ma ogromną wartość". Wydaje się jednak, że piłkarzom Waldemara Kity daleko jeszcze do formy, która by mogła przynieść trochę pogodniejszych nastrojów nad Loarą.

Tym razem Kamil Glik nie trafił do "11" kolejki, nie strzelił bramki na wagę zwycięstwa. Ale grał spokojnie - dostał notę 6 - a bramki zaczęli wreszcie strzelać napastnicy Monako, tak że Kamil nie musiał ich wyręczać (Metz - Monako 0:7). Nasz reprezentant może natomiast śmiało pretendować do piłkarza miesiąca września, bo pokazał w tym okresie rewelacyjną dyspozycję, zarówno w Ligue 1, jak i Champions League. Oby zostawił trochę sił na Danię!

Drugi Kamil - Grosicki mógł zostać bohaterem rozegranego już w piątek derby Bretanii zwanego oficjalnie od tego sezonu Celtico. Grał pełne 90 minut. Jednak zbyt niefrasobliwie wykonał karnego. To niepowodzenie mogło drogo kosztować. Całe szczęście, że w doliczonym czasie zaliczył piękną asystę przy zwycięskiej bramce zaledwie 20-letniego Diakhaby. I Stade Rennais mogło pokonać na Roahzon Park sąsiadów z Guingamp (1:0). Nota w L'Equipe zaledwie 5. Kosztowna jedenastka, bo Grosicki był jednak aktywny na boisku.

Dwójka Polaków miała wystąpić w sobotni wieczór na Parc des Princes, ale wystąpił tylko Igor Lewczuk. Na Parku Książąt po pięciu latach wpuszczono grupę około 200, tzw. Ultrasów. Na szczęście obyło się bez incydentów. Atmosfera wyraźnie się poprawiła. Paryż niespodziewanie gładko pokonał Żyrondystów z Bordeaux (2:0) dzięki Edinsonowi Cavaniemu, który ma już na swoim koncie 8 bramek. Wyjątkowy słaby zaliczył kandydat do reprezentacji Polski, Igor Lewczuk. L'Equipe dała mu zaledwie 3 z takim komentarzem: To był pierwszy poważny test Polaka, od kiedy przyszedł do Bordeaux podczas letniego mercato. Ponosi odpowiedzialność przy obu bramkach. Za każdym razem zachował się statycznie. Za dużo uwagi koncentrował ruchom Cavaniego.

W meczu przeciwko klubowi, w którym debiutował nie zagrał niestety Grzegorz Krychowiak. Martwi fakt, że jakoś nie wygrywa konkurencji z Thiago Mottą, który był tym razem jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. To na pewno niepokoi zarówno piłkarza, jak i Adama Nawałkę. Bo podstawowy zawodnik biało-czerwonych rozegrał zaledwie 314 minut w ośmiu meczach. W sobotę ukazał się w dzienniku L'Equipe ciekawy i krytyczny artykuł o "nowych nabytkach, którzy nie mają poziomu". Tak ocenia postawę Polaka paryska gazeta: Najdroższy zakup Paryża (30 milionów). Przyszedł w lecie z FC Sewilli. Po raz pierwszy Polak wszedł na boisko przeciwko Saint-Etienne. Raczej przekonywujący mecz zaliczył przeciwko Arsenalowi w Champions League (1:1). Później w czterech następnych meczach niczego szczególnego już nie pokazał, mimo że z nowych nabytków jako jedyny wystąpił w obu meczach europejskich. W szatni PSG Polak wydaje się być trochę samotny i według świadków trudno mi się zintegrować.

Krótki pobyt z kadrą reprezentacji i sukces meczu z Danią powinien przynieść Krychowiakowi trochę otuchy po paryskich kłopotach.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie