El. MŚ 2018: Komiczny gol Colemana! Irlandia znowu ograła Gruzję

Piłka nożna

7/7, 100 % skuteczności - taki był bilans Irlandczyków w meczach przeciwko Gruzinom. Także w czwartkowy wieczór podopieczni Martina O'Neilla okazali się lepsi, lecz nie było to dla nich łatwe spotkanie. Jedynego gola w niecodziennych okolicznościach strzelił Seamus Coleman.

Gruzini mieli z Irlandczykami rachunki do wyrównania. Nie trzeba nawet wspominać o dwóch porażkach w eliminacjach tegorocznych mistrzostw Europy, bo goście czwartkowego spotkania nie wygrali z nimi jeszcze nigdy! Faworyt był więc tylko jeden, zwłaszcza że Martin O'Neill miał do dyspozycji Shane'a Duffy'ego oraz Jamesa McCarthy'ego. Obaj zaczęli mecz w wyjściowym składzie. Z kolei w jedenastce Gruzji znalazł się pomocnik Legii Warszawa - Waleri Kazaiszwili. Już sam początek zwiastował wielkie emocje, gdyż gospodarze domagali się rzutu karnego po faulu na Jamesie McCleanie. Sędzia Tony Chapron był jednak innego zdania.

Ogólnie jednak sytuacji było jak na lekarstwo. Co ciekawe to goście byli groźniejsi, a w siedemnastej minucie bramkę mógł zdobyć Kazaiszwili, lecz mimo ładne obrotu uderzył piłkę nad poprzeczką. Znacznie bliżej było pod koniec pierwszej połowy, kiedy to najpierw Lewan Mczedlidze trafił w poprzeczkę, a sprytna dobitka Gurana Kashii wylądowała tylko na słupku. Chwilę wcześniej Irlandczycy - za sprawą McCleana - wpakowali piłkę do siatki, lecz sędzia słusznie gola nie uznał, gdyż Duffy sfaulował Giorgi Lorię.

Skoro nie szło napastnikom, skoro pomocnicy także byli nieskuteczni, to sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Seamus Coleman. Nie od dzisiaj wiadmo, że to bardzo ofensywnie grający prawy obrońca zdobywający sporo bramek jak na tę pozycję, lecz takiego trafienia prawdopodobnie nie zanotował nigdy. Zaczął od przebiegnięcia kilkunastu metrów na pełnej szybkości, z czym kompletnie nie poradzili sobie Gruzini. Po chwili był już w polu karnym, gdzie doszło do kompletnego chaosu i mimo tego, że sekundy wcześniej oddał piłkę kolegom, to ona i tak wróciła do niego, a on umieścił ją w siatce. To pierwszy gol kapitana w 40. spotkaniu dla kadry.

Później działo się jeszcze mnóstwo! McClean po raz kolejny wpakował piłkę do siatki, lecz sędzia słusznie dopatrzył się spalonego, a Robbie Brady - po brutalnym zderzeniu z Solomonem Kverkvelią i założeniu maski tlenowej - opuścił boisko na noszach. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.

Irlandia - Gruzja 1:0 (0:0)

Bramka: Coleman 56.

Irlandia: Randolph - Coleman, Duffy, Clark, Ward - McCarthy, Hendrick, Brady (79 Whelan) - Walters, Long (90+4 O'Shea), McClean.

Gruzja: Loria - Kakabadze, Kverkvelia, Kashia, Novakovski - Daushvili (90+3  Katcharava), Gvilia - Okriashvili, Kazaishivli, Ananidze (73 Skhirtladze) - Mchedlidze.

 

Żółte kartki: Hendrick - Mchedlidze.

jb, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie