Piechniczek: Gdy stoimy na boisku, to się do niczego nie nadajemy!

Piłka nożna

"Gdy stoimy na boisku, to się do niczego nie nadajemy!" - kategoryczny, po meczach z Danią i Armenią, legendarny selekcjoner Antoni Piechniczek. "Mamy 7 punktów, więc zachowajmy spokój, analizując sytuację w reprezentacji i wokół niej... Co nie znaczy, że nie mam wniosków: gdzie podziała się dojrzałość taktyczna? Gdzie jest większe tempo gry? Gdzie większa liczba wariantów, którymi można złamać rywala?".

Jak pan ocenia sytuację po meczach z Armenią i Danią? - zapytaliśmy trenera, który prowadził kadrę w latach 1981-1986 i 1996-97, świętując dwa awanse na Mundial, a także trzecie miejsce w najważniejszym turnieju światowego futbolu.

 

Antoni Piechniczek: Mamy 7 punktów po trzech meczach, więc zachowajmy spokój, analizując sytuację w reprezentacji i wokół niej...


A analizował pan doniesienia mediów w ostatnich dniach...

 

Roman, znasz mnie, wiesz, że wszystko śledzę, co dotyczy piłki nożnej, a już szczególnie drużyny narodowej...


I jakie wnioski?

 

Wnioski są takie, że powinniśmy się bawić z Armenią, a nie poza boiskiem. Najlepszą regeneracją jest sen - bez dwóch zdań. Rzecz jasna trzeba wziąć pod uwagę, że sen po meczach nie przychodzi łatwo. Adrenalina trzyma często kilka godzin. Jednak po kolacji może być nawet jakieś piwko, ale później zawodnicy powinni udać się na spoczynek. Poszukać snu, a nie kolejnych drinków czy dziewczyn... Jeden zaśnie szybko, drugi wolniej, ale przecież można pomóc tabletką nasenną. Naprawdę nikt jeszcze nie wymyślił lepszej regeneracji niż sen. A trener powinien zachować, jak największą czujność. Czytam, że Adam Nawałka potrafi naradzać się ze sztabem do 4 rano, a nawet do 6. To co mu szkodzi wysłać jednego z asystentów, aby zorientował się, co w trawie piszczy. Pod jakimś pretekstem może przejść się po pokojach. Ba, sam Adam może ruszyć do jednego z pokojów - gdy zobaczy, że chłopaki nie śpią, może się przysiąść. Może powiedzieć - panowie, jak nie śpicie, to razem pogadajmy chwilę. Piłkarze poczują, że trener jest blisko, że czuwa. Teraz ja ci zadam pytanie - a podoba ci się hotel, w którym reprezentacja mieszka?


Hm, jest specyficzny. Liczy prawie pół tysiąca pokoi. Są dni, że odbywają się konferencje na tysiące osób - trochę "kołchoz" ten hotel.

 

No właśnie, a każdy uczestnik jakiejś tam konferencji jak zobaczy kadrowicza, to chce go poklepać, zrobić zdjęcie, wziąć autograf... To męczy. Kadra powinna mieszkać w kameralnym hotelu. Jak widziałem obiekt w Gniewinie, to się zachwyciłem. Kilkadziesiąt pokoi - trener ma wszystko pod kontrolą. Nie ma prawa się pojawić więcej piwa, niż jest zgoda. A już broń Boże, żeby ktoś wziął wódkę, czy whisky! Cicho, spokój, kameralnie - można pracować...


Nad przygotowaniem fizycznym, bo już po EURO 2016 zauważył pan, że nie potrafimy iść za ciosem. Nie potrafiliśmy iść za ciosem ze Szwajcarią i Portugalią...

 

Nie potrafiliśmy i... może już nigdy nie będziemy mieli okazji zagrać w finale EURO. Gdyby Polska potrafiła iść za ciosem, mielibyśmy szansę na finał... A teraz martwią drugie połowy z Kazachstanem, Danią i Armenią.


Trener Nawałka przy okazji meczów z Danią i Armenią podkreślał, że piłkarze - a przynajmniej ich część - musi odpocząć po wyczerpujących tygodniach w klubach. Że regeneracja to podstawa...

 

Miałem inne nastawienie - ja mogłem co najwyżej za dużo potrenować, a nie za mało (śmiech)... Niewątpliwie jednak na takich krótkich zgrupowaniach trzeba uważać. Coś jednak jest nie tak. Z Danią jeszcze było nieźle - w pierwszej połowie nawet dobrze. Prowadziliśmy 2:0, a po przerwie padła bramka na 3:0. Chyba nastąpiło całkowite rozluźnienie. Trener Nawałka nie miał przerwy, aby wyregulować piłkarzy. Jednak mógł przywołać takiego Lewandowskiego, aby puścił im "wiąchę", aby wstrząsnął...  Co do Armenii to już chcieliśmy grać na stojąco. A gdy stoimy na boisku, to się do niczego nie nadajemy - tak po prostu jest... Taki Krychowiak to cień zawodnika. Zero prostopadłych piłek. Zagrywa tylko do tyłu i do boku. Nie potrafi podejść skutecznie do rywala. A jak Krychowiak nie potrafi, to i inni nie idą. Tego bardzo brakowało. Brakowało takiej pół godziny pressingu, którym wykończylibyśmy Ormian. Ile można naliczyć klarownych sytuacji dla Polski? To co Teodorczyk nie trafił głową. To co skiksował Lewandowski, bo mu piłka skoczyła. Może jeszcze sytuacja Wilczka, co miał piłkę na nodze kilka metrów od bramki rywala... Uratował nas stały fragment gry. Zresztą z Armenią obie bramki padły po stałych fragmentach gry. I ten samobójczy rywala i ten w doliczonym czasie gry... Problemem jest za mało wariantów rozegrania akcji. Skutecznego "rozklepania" rywala. Gdy zastanawiam się nad ostatnimi miesiącami, to nie widzę postępu w grze drużyny narodowej. Wszystko stanęło, a nawet cofnęło się. Gdzie podziała się dojrzałość taktyczna? Gdzie jest większe tempo gry? Gdzie ta większa liczba wariantów, którymi można złamać rywala? I to jest prawdziwy problem tej kadry - poza sprawami dyscyplinarnymi, które z pewnością szybko zostaną wyjaśnione przed najważniejszym meczem jesieni, jakim jest starcie z Rumunią w Bukareszcie.


Rumunii też nie grają suwerennie w tych eliminacjach, mają mniej punktów od nas...

 

Tak, ale trafił tam doświadczony Niemiec, Christoph Daum. Na pewno odświeżył kadrę, a także zaszczepi im dyscyplinę. A że są walczakami, to nie muszę przypominać - to tacy piłkarscy partyzanci, którzy na boisku wyróżniają się techniką, ale także nie przebierają w środkach. Gdy wygramy, to "odjedziemy" Rumunii - na pięć punktów. W przypadku remisu zostanie różnica dwóch punktów na naszą korzyść. Jednak porażka oznacza, że nas przeskoczą i poczują wiatr w żagle... Ważne., żeby Adam otworzył się na opinie życzliwych mu ludzi. Sam sztab nie wystarcza. Bo często sztab tylko kiwa głową, gdy przemawia taki Franciszek Smuda, czy taki... Adam Nawałka. Każdy trener - ja sam też tak miałem - trochę się zamyka. Tymczasem trzeba urządzić "burzę mózgów". Nie tam jakiś wykład dla 500 ludzi w Białej Podlaskiej, a narada z trenerami Ekstraklasy. Jakby Nawałka zamknął się na kilka godzin z taką grupą, to zawsze coś wyciągnie dla siebie. Nie musi się zgadzać z poszczególnymi opiniami, ale będzie o nie bogatszy. Dużo mogą dać rozmowy ze Zbyszkiem Bońkiem, który ma doświadczył trzech Mundiali. Kto ma czuć pewne rzeczy, jak nie Boniek, czy Nawałka, który też na Mundialu jako piłkarz był i z niejednego pieca chleb jadł... Nikt jednak nie ma monopolu na mądrość. A media Nawałkę po awansie tylko hołubiły. Achy, ochy, komplementów moc. Stworzony został klimat wokół kadry, jak dawno nie. Nie wolno się jednak zachłysnąć, bo istnieje niepowtarzalna szansa, aby znowu pojechać na Mundial. Po raz pierwszy od 2006 roku.

Roman Kołtoń, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie