Kibice Legii się bronią i... atakują
Stowarzyszenie Kibiców Legii Warszawa wydało oświadczenie w sprawie zajść przed meczem z Realem w Madrycie. Według fanów mistrza Polski winę za rozróbę ponosi hiszpańska policja oraz organizatorzy spotkania.
Od wydarzeń przed meczem Ligi Mistrzów Realu z Legią minęły ponad dwa dni. Hiszpańskie i polskie media w tym czasie obficie informowały o tym, co miało się wydarzyć we wtorek w Madrycie. Według tych relacji kibice Legii mieli wszczynać pod stadionem Realu burdy i bić się z hiszpańskimi policjantami.
Klub z Madrytu złożył nawet zażalenie do UEFA na obowiązek sprzedaży biletów Polakom i nazwał pseudokibiców z Polski "bestiami". Według Realu chuliganów było 400 - dobrze zbudowanych i wytrenowanych. Głos w sprawie zajść zabrała także Legia, która zapowiedziała zmianę sposobu dystrybucji wejściówek na mecze wyjazdowe warszawskiej drużyny.
Teraz SKLW, które pomagało w organizacji wyjazdu kibiców do Madrytu, wydało oświadczenie, w którym tłumaczy, że nie jest winne zajść, a odpowiedzialność za to, co się stało, spoczywa na policji oraz organizatorach. Według oświadczenia SKLW, zamieszczonego na stronie internetowej Stowarzyszenia:
Od samego początku w Madrycie, w okolicach stadionu dało się zauważyć chaos organizacyjny spowodowany przez policję i inne służby zabezpieczające. Już na miejscu zbiórki, wybranym przez nas zgodnie z sugestiami organizatorów, zachowanie policji było bardzo agresywne, prowokacyjne i miało swój dalszy ciąg podczas przemarszu na stadion jak i pod samym stadionem. Kibice, w tym także kobiety i dzieci, byli w czasie drogi bez powodu atakowani, bici, wyciągani z tłumu, co w rezultacie powodowało wzrost napięcia i nerwowość wśród naszych fanów.
Miejsce zbiórki, wyznaczone przez organizatorów było, zdaniem SKLW, za ciasne w stosunku do liczebności grupy kibiców Legii, a każda próba opuszczenia grupy, np. w celu pójścia do toalety spotykała się z agresją policjantów i biciem. Trasa przemarszu polskich kibiców krzyżowała się z drogą, którą na Santiago Bernabeu udawali się też fani Realu.
Władze SKLW zabierają także głos w sprawie stanowiska wystosowanego przez Legię. Zaprzeczają, by SKLW formowało "służby porządkowe", które miały porządkować przemarsz kibiców w Madrycie. Takiego określenia miał użyć na briefingu prasowym w sprawie zajść Seweryn Dmowski, dyrektor Legii Warszawa ds. mediów i PR.
(...) stwierdzenie, że Stowarzyszenie formowało „służby porządkowe” nie jest w żaden sposób prawdziwe. SKLW delegowało jedynie grupę ludzi, która miała pomóc na miejscu kibicom w sprawnym wejściu na stadion. W naszych strukturach nie ma i nie będzie żadnych służb o takim charakterze.
Ponadto, kibicom nie podoba się, że propozycje nowych rozwiązań przy organizacji wyjazdów zostały przedstawione bez konsultacji z kibicami.
Do tej pory klub w pełni respektował zasadę „nic o nas bez nas” i stoimy na stanowisku, że w przypadku kwestii dotyczących bezpośrednio kibiców taki stan rzeczy winien trwać nadal.
Stowarzyszenie zamieściło na swojej stronie także filmik, który ma ilustrować tezy przedstawione przez polskich kibiców.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze