Bolesny powrót Mourinho. Chelsea zdeklasowała Manchester United
Chelsea bez większych problemów rozbiła u siebie Manchester United 4:0. Gola już w trzydziestej sekundzie - najszybszy w sezonie 2016/2017 - strzelił Pedro, a później kolejne dołożyli Gary Cahill, Eden Hazard oraz N'Golo Kante.
Osiem trofeów wygrał razem z Chelsea Jose Mourinho. Jest w tym klubie legendą, lecz w niedzielę to nie miało żadnego znaczenia, bo tym razem stanął po drugiej stronie barykady. Kiedyś przyjechał na Stamford Bridge z Interem i wygrał, eliminując "The Blues" z Ligi Mistrzów. Teraz uczynił to z Manchesterem United.
Jeszcze przed spotkaniem wyszedł na murawę, przeszedł się, wymienił uścisk z Johnem Terrym. Było miło, lecz minuty mijały i w końcu rywalizacja musiała się zacząć. Portugalczyk mógł jeszcze wzrokiem szukać transparentu ze swoim nazwiskiem, kiedy przytrafiła się pierwsza tragedia. Nieporozumienie Davida de Gei z obrońcami wykorzystał Pedro, który zdobył bramkę po trzydziestu trzech sekundach! Czy to było kluczowe wydarzenie? Pewnie tak, lecz byłoby to też sporym uogólnieniem.
Tego dnia Chelsea nie pozwoliła rywalom na dosłownie nic. Ataki Manchesteru były wolne, schematyczne i nie mogły zaskoczyć gospodarzy. Antonio Conte wiedział, na co musi zwrócić uwagę i może być zadowolony z obranej taktyki (po raz kolejny test zdało ustawienie z trzema obrońcami). Bramki były więc tylko kwestią czasu - jeszcze przed przerwą do siatki trafił jeden z najlepszych egzekutorów wśród obrońców, czyli Gary Cahill.
Po przerwie Mourinho zmieniał, wprowadził Juana Matę czy też Anthony'ego Martiala, lecz wynik wcale się nie poprawił. Wręcz przeciwnie, widać było, że na gola mocno pracuje Eden Hazard i w końcu się doczekał. Belg kilka razy łatwo wchodził w pole karne, a w 62. minucie precyzyjnym strzałem pokonał de Geę. To, że Belg wraz z Nemanją Maticem wykiwali defensywę United nie jest żadnym wstydem, ale to, co zrobił z tą obroną kilka chwil później N'Golo Kante woła o pomstę do nieba. Francuz, który woli odbierać piłkę, a nie się z nią poruszać, z łatwością oszukał zwodem na zamach Chrisa Smallinga i ładnym uderzeniem podwyższył na 4:0.
Thibaut Courtois wbrew pozorom musiał kilka razy się wykazać, lecz za każdym razem dobrze sobie radził. Chelsea pewnie wygrała i ma już tylko punkt mniej od Manchesteru City, Arsenalu oraz Liverpoolu.
Chelsea - Manchester United 4:0 (2:0)
Bramki: Pedro 1, Cahill 21, Hazard 62, Kante 70.
Chelsea: Courtois - Azpilicueta, Cahill, Luiz - Moses, Kante, Matic, Alonso - Pedro (71 Chalobah), Diego Costa (78 Batshuayi), Hazard (78 Willian).
Manchester: De Gea - Valencia, Bailly (52 Rojo), Smalling, Blind - Fellaini (46 Mata), Herrera - Rashford, Pogba, Lingard (65 Martial) - Ibrahimovic.
Żółte kartki: Pedro, Luiz, Alonso - Bailly, Pogba.
Komentarze