Stephen Curry "show" - rekord gwiazdy Golden State

Koszykówka
Stephen Curry "show" - rekord gwiazdy Golden State
fot. PAP/EPA
Stephen Curry nareszcie może być z siebie zadowolony.

"To był wyjątkowy wieczór" - przyznał koszykarz Golden State Warriors Stephen Curry, który w wygranym 116:106 poniedziałkowym meczu z New Orleans Pelicans trafił 13 rzutów za trzy punkty, czym ustanowił rekord ligi NBA. W sumie uzyskał 46 punktów.

Dotychczasowe najlepsze osiągnięcie, czyli 12 celnych "trójek", Curry dzielił z Kobe Bryantem i Donyellem Marshallem.

 

Finaliści poprzedniego sezonu wygrali z jedną z dwóch drużyn bez zwycięstwa w lidze 116:106. Dorobek najlepszego gracza (MVP) dwóch poprzednich sezonów, który na parkiecie spędził 36 z możliwych 48 minut, uzupełniło pięć zbiórek i pięć asyst.

 

W piątek Curry nie trafił żadnej (z dziesięciu) próby "za trzy" w pojedynku z Los Angeles Lakers (97:117), co nie zdarzyło mu się w poprzednich 157 występach. W poniedziałek powetował sobie tamto niepowodzenie przechodząc do historii NBA.

 

"Na treningach w dwóch ostatnich dniach czułem się świetnie, trafiałem regularnie. To, że w poprzednim spotkaniu nie trafiłem żadnego rzutu za trzy punkty nie ma żadnego znaczenia. Niezależnie od statystyk przystępuję do gry z takim samym nastawieniem" - przyznał Curry, który tego dnia oddał 17 rzutów zza łuku. Po raz siódmy w karierze trafił co najmniej 10.

 

Trener Warriors Steve Kerr przyznał: "Stephen urządził show. Po mniej udanych meczach wrócił w swoim stylu. Myślę, że nikt, kto go zna, nie powinien być tym zaskoczony".

 

Najlepszy strzelec gości Anthony Davis, zdobywca 33 pkt, nie rozwodził się długo nad wyczynem Curry'ego. "Nic nie dało się zrobić. To był przecież +Steph+" - zaznaczył.

 

Obok Pelicans, jedynym zespołem, który nie wygrał w tym sezonie spotkania, jest Philadelphia 76ers. "Szóstki" tym razem uległy we własnej hali Utah Jazz 84:109.

 

Gospodarze tylko do przerwy dotrzymywali kroku rywalom i pod dwóch kwartach przegrywali różnicą dziewięciu punktów. Później przewaga "Jazzmanów" systematycznie rosła.

 

"Byliśmy w odwrocie przez cały mecz" - ocenił Jahlil Okafor, który z 15 punktami był liderem Sixers, których trener Brett Brown skupił się na komplementowaniu zwycięzców: "Graliśmy z jednym z najlepszych zespołów Zachodu".

 

Tylko jeden sukces w sezonie mają w dorobku wciąż zawodnicy Washington Wizards. Piątej porażki doznali ulegając we własnej hali Houston Rockets 106:114. Marcin Gortat zdobył dla gospodarzy 14 punktów i miał 12 zbiórek.

 

Na przeciwnym biegunie niż ekipy z Nowego Orleanu, Filadelfii i Waszyngtonu są Oklahoma City Thunder i Los Angeles Clippers, które w poniedziałek odniosły szóste zwycięstwa. W tym sezonie doznały tylko jednej porażki. Niepokonani pozostają broniący tytułu koszykarze Cleveland Cavaliers (6-0).

mjr, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie