Fogiel: Ze Szwecją w rocznicę paryskich zamachów

Piłka nożna

W piątkowy wieczór na Stade de France, w hicie grupy A, zwycięzca meczu Francja - Szwecja zrobi duży krok w drodze do mistrzostw świata 2018. Wszystkie bilety zostały wyprzedane, więc mecz obejrzy ponad 80 tysięcy widzów.

Jednak po zeszłorocznych, dramtycznych wydarzeniach, w których z rąk zamachowców zginęło w Paryżu 130 osób, sport zejdzie na pewno na drugi plan. Cała sportowa Francja odda hołd ofiarom zamachów, które miały początek właśnie wokół Stade de France.

13 listopada byłem naocznym świadkiem, jak podczas meczu Francja – Niemcy doszło do dwóch silnych wybuchów w pobliżu stadionu, które słyszeli wszyscy widzowie na trybunach. Jednak nikt nie przypuszczał, co tak naprawdę się stało, a już na pewno: skali tragicznych wydarzen, jakie wydarzyły się w ten dramatyczny wieczór.

Dzięki czujności ochroniarzy i sił bezpieczeństwa, nie wpuszczono na stadion osób gotowych wysadzić się w powietrze, a razem z nimi setki, a może i tysiące osób. Tym samym uniknięto prawdziwej tragedii.

Swoją obecność na meczu zapowiedział Francois Hollande, prezydent Francji, który w towarzystwie wszystkich prezesów Ligue 1 i Ligue 2, minutą ciszy uczci pamięć niewinnych ofiar. Później honorowym kopnięciem mecz rozpocznie Sebastien Ogier, czterokrotny mistrz świata w rajdach samochodowych.

W społeczeństwie francuskim nie odczuwa się większych obaw o kolejne zamachy. Obywatele mają zaufanie do państwowych służb bezpieczeństwa i doświadczonych firm ochroniarskich. Dalej obowiązuje w calym kraju stan wyjątkowy.

Tydzień temu odbył sie w hali Bercy słynny paryski turniej tenisowy ATP. Co dzień trybuny zapełniało po 15 tysięcy osób. Turniej przebiegł bez najmniejszych zakłóceń i to napawa optymizmem przed meczem Francja - Szwecja. Życie w Paryżu toczy się swoim torem. Nikt nie może jednak przewidzieć, co się może wydarzyć.

Faworytem spotkania są oczywiście Trójkolorowi, którzy jak zwykle przygotowywali się do meczu w Państwowym Ośrodku Futbolu w Clairefontaine. Didier Deschamps ma w kim wybierać. Kiedy zabraknie jednego ogniwa, sięga po zapasowe, a tych ma w swoim magazynie sporo. I każde najwyższej jakości.

Skład na Szwecję powinien być zbliżony do tego, który wystąpił w zwycięskim meczu w Amsterdamie. Kontuzjowanego Kurzawę zastąpi Evra, którego Deschamps sciągnął z reprezentacyjnej emerytury. Tak naprawdę jedyną niewiadomą jest to, kto będzie towarzyszył Antoine’owi Griezzmanowi w ataku. Czy wracający do formy Olivier Giroud, czy jego klubowy partner Kevin Gameiro?

Szczęśliwy jest trener, który ma tylko takie klopoty. Ale piłka to piłka. Szwedzi, już bez Ibrahimovicia, na pewno tanio skóry nie sprzedadzą.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie