Niesamowite emocje w końcówce! Turów pokonał Czarnych
W 6. kolejce PLK doszło do pasjonującego widowiska. Wyrównane spotkanie rostrzygnęło się dopiero w ostatnich sekundach spotkania. Ostatecznie PGE Turów Zgorzelec pokonał 83:81 Energę Czarnych Słupsk.
Gdyby nie ostatni mecz z Miastem Szkła, można byłoby stwierdzić, że Turów wraca do najlepszej formy. Drużyna niemieckiego trenera Mathiasa Fischera grała znakomicie, szczególnie w ataku. Nie udało się tego jednak potwierdzić w Krośnie i mecz z Czarnymi miał pokazać, że to był jedynie wypadek przy pracy.
Pokazali to już w pierwszej kwarcie, która została wygrana 25:18. Ze słabej strony pokazali się goście. Brakowało skuteczności z linii rzutów wolnych. Nerwowa gra prowadziła do strat, błędów w obronie i wymuszonych rzutów. Kolejne partie to lepsza gra Czarnych. Wygrali dwie kwarty, a na kluczowe postaci w zespole ze Słupska wyrośli Naglis Cesnauskis, Chavaughn Lewis i David Kravish.
Niesamowicie emocjonująca była końcówka spotkania. Wynik cały czas był „na styku”. Raz jedna, razd druga drużyna uzyskiwała minimalne prowadzenie. Na sześć sekund przed końcem dwa punkty dające zwycięstwo zdobył Kirk Archibeque.
To był szczególny mecz dla Kacpra Borowskiego. Pochodzący ze Słupska zawodnik po raz pierwszy zagrał przeciwko swojej byłej ekipie.
PGE Turów Zgorzelec - Energa Czarni Słupsk 83:81 (21:15, 18:21, 17:21, 15:15).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze