Blain: Zrobiliśmy ważny krok, ale kolejne przed nami
W rewanżowym meczu trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów PGE Skra Bełchatów pewnie pokonała PAOK Saloniki 3:1 i awansowała do fazy grupowej rozgrywek. Po spotkaniu trener i zawodnicy gospodarzy podkreślali, że najbardziej cieszą się z realizacji zadania, jakim był awans do dalszej części turnieju. Szkoleniowiec drużyny z Grecji nie krył rozgoryczenia, że jego drużynie przyszło się mierzyć z tak silnym zespołem jak PGE Skra Bełchatów.
Philippe Blain (trener PGE Skry Bełchatów): "Jestem zadowolony ze zwycięstwa i przede wszystkim z tego, że znaleźliśmy się w gronie 20 zespołów, które wystąpią w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W tych rozgrywkach zrobiliśmy pierwszy, ważny krok, ale kolejne przed nami. Byłem bardzo zadowolony z postawy swoich zawodników w każdym elemencie gry w pierwszym secie, ale w drugim byłem tak samo niezadowolony z każdego elementu, z którego tak bardzo cieszyłem się wcześniej. Musieliśmy wrócić do swojego grania, to się udało i było kluczem do wygranej. Na wysokości zadania stanęli też zawodnicy, którzy weszli na boisko w czwartym secie, co również bardzo mnie cieszy".
Kacper Piechocki (libero PGE Skry Bełchatów): "Cieszymy się z awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów, bo taki był nasz cel przed dwumeczem z PAOK Saloniki. Rewanżowe spotkanie zaczęliśmy bardzo dobrze, lecz po wysoko wygranym pierwszym secie, w drugiej odsłonie straciliśmy trochę koncentrację. To czasami się zdarza, ale najważniejsze, że wróciliśmy do swojego grania i po kolejnym wygranym secie zapewniliśmy sobie występy w fazie zasadniczej LM".
Artur Szalpuk (przyjmujący PGE Skry): "Awansując do fazy zasadniczej LM wykonaliśmy zadanie. Zwycięstwo nie było zagrożone, choć w drugim secie byliśmy za bardzo rozluźnieni, a drużyna PAOK nie miała nic do stracenia. Później jednak wszystko wróciło na właściwe tory. Byłem też spokojny o ostatnią partię, bo mamy wyrównany skład i wszyscy dostając szansę gry, chcą się pokazać".
Ioannis Kalmazidis (trener PAOK Saloniki): "W tym dwumeczu widać było różnicę poziomów dzielącą obie ekipy. Walczyliśmy o każdy punkt, lecz PGE Skra to drużyna z innej, górnej półki. Aby zagrać w fazie zasadniczej LM potrzebowaliśmy trochę szczęścia, a byliśmy chyba najbardziej pechowym zespołem w Europie, że trafiliśmy akurat na tak dobry i uznany zespół".
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze